poranne fazowanie
Dzisiaj rano niezle pofazowałem. Zamykając oczy właściwie odrazu zapadałem w sen bez ustraty świadmości.
Najpierw wchodziłem w paraliż , a potem obraz sam mi sie tworzył przed oczami. Najpierw byłem u siebie w pokoju i słyszałem głosy innych domowników. Niestety zdekoncentrowało mnie to , bo wiedziałem że domownicy wyszli i marnowałem czas na latanie i szukanie ich po domu. Zdawałem sobie z tego sprawę ,
iż wątpliwym jest bym znajdował się w realu. Wkońcu postanowiłem wybudzić się z fazy i sprawdzic normalnie
czy ktos jest w domu. Obudziłem się i nadal słyszałem te głosy. Załamałem się. Zacząłem chodzić po domu , ale nikogo nie było. Dobra , myslę spróbuję jeszcze raz. Zasypiając ponownie słyszę głosy. Zdołowałem , się i uznałem , że nie będę zmienial pozycji fazowej na normalną do spania , ale nie będę na siłę fazował , jak jakis spontan sie trafi to dobrze. Niestety ciągle się budziłem w tym pokoju słysząc te głosy , nie wiedząc nawet nie tyle czy widzę real , ale czy wogole mam fazę. Wszystko wyglądało realistycznie , dodatkowo brałem pod wagę to , że mogl sie ktos wrocic do domu. Wiem ze budziłem się i ciałem fizycznym i niefizycznym , ale nie
jestem w stanie okreslic proporcji miedzy wyjsciami. Wkoncu postanowiłem pofazować konkretnie. Zamykam oczy , zaczynam słyszeć głosy , pojawia mi sięo braz pokoju latam. Niestety szybko mnie cofnęło. Dobra wychodzę jeszcze raz. Wchodzę w paraliż(znowu głosy) tym razem chcę zeby pojawił mi się obraz jakiegos
przypadkowego pomieszczenia w jakims przypadkowym budynku. Tym razem utrzymałem się dłużej i nawet z kims rozmawiałem. Wybudzając się , znowu zachciało mi się fazować w tym znanym mi juz budynku. Pobyłem
Tam troche nie robiąc zadnej konkretnej rzeczy.
PS. fazowałem chyba ciągle mentalnym.
głosy slyszalem pewnie dlatego , poniewaz wczesniej domownicy długo i gł0sno rozmawiali.
Najpierw wchodziłem w paraliż , a potem obraz sam mi sie tworzył przed oczami. Najpierw byłem u siebie w pokoju i słyszałem głosy innych domowników. Niestety zdekoncentrowało mnie to , bo wiedziałem że domownicy wyszli i marnowałem czas na latanie i szukanie ich po domu. Zdawałem sobie z tego sprawę ,
iż wątpliwym jest bym znajdował się w realu. Wkońcu postanowiłem wybudzić się z fazy i sprawdzic normalnie
czy ktos jest w domu. Obudziłem się i nadal słyszałem te głosy. Załamałem się. Zacząłem chodzić po domu , ale nikogo nie było. Dobra , myslę spróbuję jeszcze raz. Zasypiając ponownie słyszę głosy. Zdołowałem , się i uznałem , że nie będę zmienial pozycji fazowej na normalną do spania , ale nie będę na siłę fazował , jak jakis spontan sie trafi to dobrze. Niestety ciągle się budziłem w tym pokoju słysząc te głosy , nie wiedząc nawet nie tyle czy widzę real , ale czy wogole mam fazę. Wszystko wyglądało realistycznie , dodatkowo brałem pod wagę to , że mogl sie ktos wrocic do domu. Wiem ze budziłem się i ciałem fizycznym i niefizycznym , ale nie
jestem w stanie okreslic proporcji miedzy wyjsciami. Wkoncu postanowiłem pofazować konkretnie. Zamykam oczy , zaczynam słyszeć głosy , pojawia mi sięo braz pokoju latam. Niestety szybko mnie cofnęło. Dobra wychodzę jeszcze raz. Wchodzę w paraliż(znowu głosy) tym razem chcę zeby pojawił mi się obraz jakiegos
przypadkowego pomieszczenia w jakims przypadkowym budynku. Tym razem utrzymałem się dłużej i nawet z kims rozmawiałem. Wybudzając się , znowu zachciało mi się fazować w tym znanym mi juz budynku. Pobyłem
Tam troche nie robiąc zadnej konkretnej rzeczy.
PS. fazowałem chyba ciągle mentalnym.
głosy slyszalem pewnie dlatego , poniewaz wczesniej domownicy długo i gł0sno rozmawiali.