Post Pt sie 10, 2012 6:04 pm

Pierwsze doświadczenia z OOBE

Na wstępie witam serdecznie wszystkich Forumowiczów.

Jakiś czas temu zacząłem się interesować OOBE, ale tylko czysto teoretycznie. Ostatnio znów powróciłem do tematu i przeczytałem książkę Darka Sugiera. Po przeczytaniu narodziło się we mnie ogromne pragnienie przeżycia OOBE, więc tego samego wieczoru około godziny 23 położyłem się do łóżka i zacząłem stosować wskazówki zawarte w książce. Po pewnym czasie (trudno mi ocenić ile czasu upłynęło od położenia się do łóżka, ale całość eksperymentu trwała około 1,5h) zacząłem odczuwać narastające ciepło, rozpoczęło się od dłoni i tułowia, a przykryty byłem cienkim kocem i powiem szczerze, że nie miewałem wcześniej takich stanów. Czułem, że temperatura ciała wciąż rośnie. Jednocześnie w tym samym momencie bicie serca było bardzo szybkie. Słyszałem każde uderzenie w uszach. Serce łomotało jak szalone. Byłem wciąż wszystkiego świadomy, w myślach wypowiedziałem zdanie, „chyba się zaczyna”. Miałem cały czas zamknięte oczy. Nie odczuwałem żadnego strachu, ani lęku, poddałem się w zupełności temu, co zaczynało się dziać z moim ciałem. Byłem strasznie podekscytowany. Chwilę później przed oczami zaczęły mi się ukazywać róże obrazy, twarze i sylwetki ludzi, mnóstwo twarzy. W tym samym momencie miałem wrażenie jakbym się zapadł z 15 cm w łóżko. Dosłownie poczułem, że moje ciało się obniżyło. Nie jestem pewien, ale chyba urwał mi się film na dosłownie chwilkę. Tak jakbym zamknął oczy w świecie fizycznym i je ponownie otworzył. Miałem przez chwile pustkę, po czym poczułem, że ktoś mnie łapie za nadgarstki i ciągnie za moje ręce. Czułem i widziałem, że ręce mam już w górze, ktoś dosłownie mnie podnosił z łóżka, albo raczej wyciągał. I niestety w tym momencie pojawił się strach. Gdzieś w świadomości dotarło do mnie, że w pokoju poza mną nie ma nikogo więcej. Wystraszony odruchowo wyrwałem swoje ręce z tego uścisku. Żałuję, jak cholera, że się wystraszyłem, ale raczej nie mogłem się zachować inaczej, ponieważ to było zachowanie instynktowne.

Czasami się zastanawiam, czy to w ogóle była droga do wyjścia z ciała? A może po prostu zasnąłem i odczucie wyciągania to był sen.

Czy ktoś z Was miał podobne odczucia podczas wyjść poza ciało fizyczne? Nie wiem, czy byłem bliski osiągnięcia tego drugiego stanu.

Zauważyłem również, że po domniemanym „prawie” wyjściu z ciała mam prawie co noc sny. Już od bardzo długiego czasu (mogę śmiało powiedzieć, że od kilku lat) jeśli coś mi się przyśni, to dwa, trzy razy do roku. Albo nie mam snów, albo ich po prostu nie pamiętam. A teraz miewam kilka w tygodniu i pamiętam każdy sen bardzo szczegółowo.

Pozdrawiam.