Czarny kruk


Starożytni Toltekowie, rekapitulacja, magiczne kroki, śnienie, tensegrity...

Moderator: Opiekunowie

Avatar użytkownika

Posty: 84

Dołączył(a): Pt mar 07, 2008 4:19 pm

Pochwały: 1

Post Wt sty 29, 2013 3:49 pm

Czarny kruk

Nieświadomy sen, wykonuje wszystko według instrukcji, jednak trudno opisać to co robię. Zapamiętuje moje szczególne zwrócenie uwagi na to, że trzeba wykonywać to przy odpowiednim nastawieniu, takim pozytywnym przekonaniu, że się uda. W pamięci pozostaje jeszcze tylko to, że bylem w jakimś domu, ale co tam robiłem już nie. Gdy kończy się sen odzyskuje świadomość w obszarze przycielesnym, ale jest jakoś inaczej. Mimo iż świadomość jest w ciele, ja obserwuje wszystko jakby z trzeciej osoby, ale to także nie jest obserwowanie które znamy z reala, to bardziej mentalny odbiór sytuacji, który nakreśla co widać bez szczególnego nastawienia na wizualny aspekt. Ktoś przy mnie jest, siedzi i opowiada mi coś, a ja kojarzę to ze sztuką śnienia. Zastanawiam się o tym i wpada mi myśl o drodze łowcy. Pisze o tej osobie siedzącej obok jako towarzyszu, gdyż mówienie o nim jak o sprzymierzeńcu było by błędem, a to dlatego, że taką nazwę pozostawiam istotom, które pochodzą ze świata Castanedy i przynoszą ze sobą strach. Dość proste i pewnie nie do końca prawdziwy to opis, ale mi na razie starczy. Gdy nadleciał czarny kruk i wylądował mi na szyi, zostałem nieco uspokojony, żebym nie reagował i nie podnosił się. Ciekawe jak miałbym to zrobić, skoro i tak jestem kontrolowany w większości przez moją niefizyczną świadomość, poruszenie się w takiej sytuacji musiałoby kosztować trochę trudu. Mimo to dane polecenie miało sens, wraz z krukiem przyszedł strach, który spotęgowany został tym, co zaraz kruk zaczął robić. Zaczął dziobać mnie w szyje jak kornik w drzewo, a ja za którymś razem nie wytrzymałem i chciałem się obudzić. Obudziłem się by jeszcze przez dosłownie moment zaznać strachu, już kiedyś raz go doświadczyłem . To taki strach, jakby coś w powietrzu nagle zniknęło zabierając ze sobą swój strach w mgnieniu oka.

Czy droga wojownika i droga łowcy to jest to samo ?

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Wt sty 29, 2013 11:27 pm

Re: Czarny kruk

Nazwa sprzymierzeniec nie ma nic wspólnego z "istotami pochodzącymi ze świata Castanedy".

Większość osób które śnią z istotami niefizycznymi opisują ich jakby spotkali ludzi :)
Czyli są fajni, mają ładne oczka, mieszkają gdzieś tam tralalala.

U Castanedy istoty niefizyczne-wszystkie są podzielone nie ze względu na ładne oczka, sposób ubioru, czy też zdolność do słodzenia, tylko ze względu na poziom przydatności/szkodliwości w drodze do wolności.

Więc sprzymierzeniec to istota niefizyczna która nam pomaga i tyle.

Relacje z istotami niefizycznymi są w jakiś przedziwny sposób zdefiniowane przez pierwsze spotkanie, jeśli był to strach to strach się będzie w kontaktach przewijać jeśli miłość lub radość, lub cokolwiek innego to wtedy to uczucie będzie głównym emocjonalnym tematem spotkań. To trochę dziwne ale jakoś tak to działa.

Droga wojownika odnosi się głównie do sposobu życia fizycznego, tyczy się jakby naszej fizycznej strony.

Niefizycznie to naprawdę trudno powiedzieć co jest co, ludzie mądrzy i utalentowani kończą marnie a idiotą udaje się dojść daleko, i nie wiadomo dlaczego.

Jeszcze raz napiszę tą samą dziwną rzecz, popatrz we śnie na swoje ręce i w lustro i napisz czy widzisz coś dziwnego, nie chcę napisać na co zwrócić uwagę aby nie tworzyć sugestii.
Avatar użytkownika

Posty: 84

Dołączył(a): Pt mar 07, 2008 4:19 pm

Pochwały: 1

Post Pt lut 01, 2013 10:50 pm

Re: Czarny kruk

Jak do tej pory, kiedy patrzyłem się w lustro poza ciałem czy też we śnie, nie zauważyłem żadnych dziwnych rzeczy. Normalny wygląd może drobne różnice się nie zgadzają, ale one nie są czymś dziwnym. Raz tylko w lustrze nie zobaczyłem w ogóle swojego odbicia, ale to było dodatkowo w sytuacji, kiedy ktoś chciał mnie wrzucić do lustra a ja się nie dałem ;) O rękach zawsze zapominam, bo kiedy nie zauważam niczego dziwnego w wyglądzie zwracam uwagę na inny aspekt, albo raczej jego brak. Chodzi mi o te skrzydła, które pojawiają się w momencie, kiedy stwierdzam, że ich nie mam. Jak w końcu będę "widział" a nie tylko patrzył, wtedy napiszę, bo jak na razie kiepsko to wychodzi. (Nie jestem obeznany z książkami Castanedy, jedynie znam parę fragmentów np. ostatnio natrafiłem na ten o widzeniu.)

PS: Piszesz Ka, żeby zobaczyć swoje odbicie w lustrze, czy jak dodam do tego, że chcę zobaczyć jak wyglądam, to poprawi to moje "widzenie" siebie ?

PS2: Dzisiaj wyszło tak, że miałem problemy z stworzeniem lustra, a na rękach gdy na nie się spojrzałem zobaczyłem pojawiające się różne czerwone wzory (literki urozmaicone dodatkami). Nie miały konkretnego ułożenia, a mi nie przyszła żadna myśl co do ich znaczenia.

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Pn lut 04, 2013 11:11 am

Re: Czarny kruk

Z tym patrzeniem w lustro nie ma żadnej magii.

Chodzi o to że są pewne detale które pozwalają stwierdzić kto przy Tobie po niefizycznej stronie grzebie.
Avatar użytkownika

Posty: 84

Dołączył(a): Pt mar 07, 2008 4:19 pm

Pochwały: 1

Post Pn lut 04, 2013 1:07 pm

Re: Czarny kruk

Może to pomoże, chociaż bazuje jedynie na odczuciach a nie na obrazie, jaki mógłbym zobaczyć w lustrze. Z dzisiaj. Sen, leżę w łóżku, nie mam nóg, rąk ani głowy, ale to dlatego, że przez chwilę jestem w innej formie. Formie gwiazdy, co ciekawe bycie w tej formie wcale nie wydaje się dziwne. Po chwili wracam do normalnej formy, ktoś jest obok łóżka, przenika mi ident te osob, Robert Monroe? Nic jednak ta osoba nie mówi, tylko sobie jest. Powrót do formy, tym razem zaczyna się coś dziać. Wcale tego nie lubię, to tak, jakbym w przyspieszeniu wchodził ( wgłębiał się?) w nową formę, przy jednoczesnym zakotwiczaniu. Nie podoba mi się to ze względu, że przy takiej szybkości (przynajmniej takie wrażenie to sprawia) nie da się tego kontrolować, więc chce się obudzić i tego nie kontynuować. Budzę się, uff. Godzina 3 w nocy.

W pokemonach był taki jeden, już wiem jakim jestem "starfish" haha

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Śr lut 06, 2013 10:20 pm

Re: Czarny kruk

Tutaj w świecie fizycznym identyfikujemy siebie z naszym ego, z tym co sobie powtarzamy w dialogu wewnętrznym.

Co bardzo śmieszne wierzymy że ja to ja, tak jak to sobie opowiadamy i nawet gdy się zmieniamy czy też starzejemy to do nas to nie dociera bo ciągle te same brednie sobie wmawiamy.

Tak więc identyfikujemy siebie fizycznego z tym co o sobie myślimy, no i jeśli cokolwiek jest innego niż to sobie wmawiamy to wtedy to nie mogę być ja !




A teraz po stronie niefizycznej jest ciekawiej.

Tam mogę być kim chcę i czym chcę, zmieniać płeć, upodobania, kształt, rasę, gatunek, poziom "ziarnistości" - czyli mogę sobie być np kamieniem i dalej jestem sobą !

Nasze niefizyczne ja, inaczej pojmuje bycie sobą niż fizyczne ego.

Ogólnie nasze ziemskie fizyczne ego ma z tym problem bo przestaje być wyrocznią tego co znaczy ja oraz co znaczy być sobą.
Avatar użytkownika

Posty: 84

Dołączył(a): Pt mar 07, 2008 4:19 pm

Pochwały: 1

Post Cz lut 07, 2013 12:04 am

Re: Czarny kruk

Wydaje mi się, że to co określał Castaneda mianem "latawca" to nasze ego, chociaż temat pewnie jest bardziej skomplikowany. Umysł latawca, który istoty drapieżne przekazały nam, abyśmy z niego korzystali i żyli praktycznie nieświadomi kim jesteśmy. We śnie widziałem to jako pewną perspektywe z której zastanawiałem się kim jestem.

Może byłem kolejarzem ? Raczej pasażerem, który autystycznym wzrokiem wpatrzony był w krajobraz za oknem. Pociąg gnał przed siebie na z góry określonych torach, czasami wykonując karkołomne zakręty, ale dalej utrzymując się na torach. Kiedy pociąg przestał istnieć, ja sam dalej tworzyłem tory, tak bardzo bylem do tego przyzwyczajony, ale ta metoda już się nie może sprawdzić. Kiedy tak tworzy się proste tory według systemu, który się przecież tak dobrze zna, pojawiają się sytuacje, kiedy następuje zderzenie z ścianą, wtedy trzeba uzmyslowić sobie, że pociągu juz nie ma. W moim śnie pojawił się rower, na którym od tej pory trzeba było samodzielnie jeżdzić wyznaczając własne ścieżki. Dodatkowe osoby, które się pojawiły w tym śnie, i z których już jedną znałem, chciały pokazać, że zabawa zaczyna się dopiero w tym momencie.

Do reszty jak na razie muszę powiedzieć "nie wiem". Chciałem dowiedzieć się czegoś więcej o tych zmianach jakie mnie spotykają, ale jedyne co dostałem od niefizycznej istoty, to odpowiedż "jeszcze nie teraz". Pytań natomiast nie ubywa, a przybywa.

Powrót do Sztuka śnienia według Don Juana i Carlosa Castanedy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


cron


Śnienie - rozwój - warsztaty

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by ST Software for PTF.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO