Don Juan obecnie!


Starożytni Toltekowie, rekapitulacja, magiczne kroki, śnienie, tensegrity...

Moderator: Opiekunowie

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Pn mar 14, 2011 11:36 am

Don Juan obecnie!

Jakiś czas temu po serii dziwnych zbiegów okoliczność spotkałem kogoś kto powiedział mi że Don Juan Matus wraca na ziemię i w związku ze swoją misją jest dostępny dla każdego człowieka.

Dowiedziałem się też co nieco o epickiej porażce Castanedy, co pozwoliło mi zrozumieć chodź trochę czemu istoty niefizyczne mówiąc o Castanedzie zazwyczaj używały zwrotu "idiota".
Pamiętacie może tego który sprzeciwił się śmierci ? Ich jest więcej i Castaneda jest jednym z nich wraz z kobietami które mu towarzyszyły, są to dość nieprzyjemne byty pół ludzie pół owady, lepiej się od nich trzymać z daleka. Gdyby mi ktoś nie wytłumaczył co się stało z Castanedą to chyba nigdy bym nie zrozumiał tego co mi sprzymierzeniec na jego temat chciał przekazać.

Pomimo iż wszystkie informacje które otrzymałem mniej więcej dało się dopasować do tych co miałem, to jednak nie wierzyłem zbytnio aby Don Juan Matus naprawdę miał zamiar tracić czas na zwykłych ludzi. Doszedłem jednak do wniosku że mam mało do stracenia i postanowiłem to sprawdzić.

Moje pierwsze trzy próby dotarcia do niego zakończyły się niepowodzeniem, nie byłem tym specjalnie zaskoczony gdyż powiedziano mi że jest jeszcze bardzo daleko od ziemi. Postanowiłem więc nieco oszukać system i skorzystać z pomocy kogoś kto na pewno będzie wiedział jak tam dotrzeć.


Położyłem się spać we śnie w swoim domu z czasów dzieciństwa, po zaśnięciu byłem w kuchni tego domu. Pogłębiłem fazę i poprosiłem: Przyjacielu zabierz mnie do Don Juana.
Zamknąłem się i poczułem że się przesuwam towarzyszyły temu dziwne wizje kolorów(sprzymierzeniec pokazał mi energetyczną mapę trasy którą leciałem). Gdy przesunięcie się skończyło ku mojemu zdziwieniu znowu byłem w domu mojego dzieciństwa, byłem na korytarzu, nie poddałem się jednak i zacząłem wołać Don Juanie czy jesteś tu ? ale nikt mi nie odpowiadał wtedy zawołałem czy jest tu ktoś ? Odpowiedział mi głos z kuchni więc tam się udałem.

W kuchni na wersalce siedział facet o czarnych włosach i nieco ciemnej karnacji wyglądający na 35 lat. Powiedział że nie jest Don Juanem ale ma dla mnie wiadomość od niego. Wyciągnął taki świstek papieru jaki się dostaje w sklepie z kasy fiskalnej :D Na papierze pisało "Dokonano wpłaty za przekazanie wiadomości o treści:" a dalej papier był od targany.

Ta wiadomość nie odpowiedziała na Twoje pytania co nie ?
Właśnie że odpowiedziała na jedno ważne pytanie, powiedziałem i naprawdę tak myślałem, bo skoro miał dla mnie wiadomość od Don Juana to oznaczało że da się go spotkać i że wbrew temu co sądziłem faktycznie istnieje szansa że być może zmarnuje trochę czasu aby porozmawiać ze mną.

W tym momencie na wersalce obok niego siedział już kolejny facet nieco młodszy, ale zupełnie go zignorowałem.

Gość od wiadomości zmienił się w starego Indianina z czapką z pióropuszem z czarnymi piórami i zaczął tańczyć a następnie symulować że wyjeżdża z kuchni na korytarz na koniu, krzycząc przy tym niczym Apacz. Na moment wydawało mi się to groźne ale po chwili było zrozumiałem że to tylko jakieś groteskowe wygłupy.

Wyszliśmy na próg domu. Przy wyjściu obaj Indianie zaczęli ubierać buty, młodszy założył jeden but swój a drugi but tego starego Indianina po czym zaczęli błaznować kłócąc się który but jest czyj. Gdy w końcu doszli do jakiegoś porozumienia młodszy Indianin zaczął ubierać damskie buty szpilki na obcasie. Widok muskularnego Indianina zapinającego rzemyki z czarnych skórzanych szpilek na swoich nogach był niezwykle komiczny, mnie jednak tylko podirytował :D Miałem dość ich dziecinnego zachowania wyszedłem na zewnątrz i zobaczyłem że sam jestem bez butów!
Nie będę świrował jak oni pomyślałem jestem we śnie stworzyłem sobie obraz glanów i założyłem je w ten sposób na nogi, gdy zrobiłem dwa kroki oba glany zniknęły i pojawiły się na progu domu... Walę to pomyślałem, we śnie mogę chodzić bez butów, zostawię tych dwóch klaunów i idę robić swoje.

Wyszedłem przez bramkę na drogę która jest przed domem i przez głowę przeszła mi bezsensowna myśl: Teraz już wiem przez co Castaneda musiał przechodzić. Idąc drogą zorientowałem się że coś z tym snem jest nie tak, jest zbyt solidny, powinienem już być w innym śnie a ciągle nie jestem. Postanowiłem więc wrócić do 2 błaznów którzy jak się okazało nadal ubierali buty.

Jeszcze żeście nie skończyli ? zapytałem poirytowany.

Indianie nie odpowiedzieli zakończyli wiązanie butów i podszedł do mnie ten starszy. Gdy do mnie podszedł to cały sen wszystko zniknęło byłem tylko on i ja. Jestem Sebastian powiedział do mnie powoli i wyraźnie z dziwnym akcentem.
Po czym znowu byłem w tym starym śnie.

Sebastian, jaki Sebastian cholera myślałem ale postaram się na wszelki wypadek zapamiętać to imię. wtedy podszedł do mnie ten młodszy i znowu sen zniknął byłem tylko ja i on. Jestem Juan powiedział powoli i widząc go widziałem jak cały lśni- świeci cytrynowo-żółto-złotą aurą niczym super sayan z Dragonballa(taki pilar energii przechodził przez niego z góry do dołu).
Po czym znów wróciło mnie do snu z domem z mojego dzieciństwa.

Byłem w totalnym szoku, Juan? jaki Juan? kto to Juan? powoli do mnie dochodziło że to Don Juan Matus! Dlaczego? jak to możliwe że nie zwracałem na niego uwagi? czemu się nie zorientowałem wcześniej? jak to możliwe?

Przed moim domem z czasów dzieciństwa była duża huśtawka która też w tym śnie istaniała. Don Juan wyszedł na nią i rozhuśtał ją za to Don Sebastian ustawił się przed nią tak że powinna go uderzyć, ale za każdym razem przed huśtawką robił uniki kucając tak że ta przelatywała nad jego głową.

Na chwilę jeszcze przypatrzyłem się aurze Don Juana korzystając z okazji że znów bawią się jak małe dzieci :D

Wtedy Don Juan popatrzał na mnie i odpowiedział na jedno z pytań na które szukałem odpowiedzi.
Starałem się go zrozumieć z całych sił panikując że zapomnę odpowiedź gdy się przebudzę.

Następnie Don Juan powiedział do Don Sebastiana: I feel there is a lot of bad english in his english!(Czuję że jest dużo beznadziejnego angielskiego w jego angielskim) o taak odpowiedział Don Sebastian.
Wtedy zobaczyłem że wokół mnie jest już z 4-6 innych osób. Obok mnie po mojej prawej siedział Indianin który przypominał wyglądem Banderasa.
Jest beznadziejnie leniwy powiedział Don Juan. O taak odpowiedzieli Hurem wszyscy
Jest amatorem powiedział Don Sebastian. O taaak odpowiedzieli Hurem wszyscy
Jest lamerem powiedział Don Juan. Taaak jest odpowiedzieli Hurem wszyscy potakując głowami.
Aaaa no i jest singlem powiedział "Banderas" taak singlem jest pomruczeli wszyscy.

Wydało mi się to śmieszne i zacząłem się chichotać a "Banderas" razem ze mną.
Jednocześnie jednak byłem zszokowany. Jak łatwo mi się jest bronić w świecie fizycznym ze zwykłymi ludźmi oni nawet nie wiedzą jak mnie trafić a tutaj w kilka chwil mnie doprowadzili do sytuacji gdzie jestem bezradny.

Zacząłem patrzeć na siebie i spuściłem głowę, była to jakaś dziwna reakcja obronna :D
Och najdroższy tylko nie zacznij myśleć o sobie powiedział "Banderas" i wtedy się obudziłem :D

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Pt kwi 08, 2011 12:53 pm

Re: Don Juan obecnie!

Trudno będzie mi pisać z sensem bo mam spory zamęt w głowie :)

Po pierwszej udanej wizycie u Don Juana oczywiści miałem apetyt na więcej. Każda jednak moja kolejna wyprawa kończyła się dziwnie :D

Pierwsza próba rewizyty mnie zaskoczyła.
Wylądowałem przed takimi wielkimi drzwiami, sen solidny niczym świat fizyczny, na klamce wisiała karteczka z napisem "Pobaw się!"
Wszedłem do środka, w rękach pojawiła mi się mapa. Musiałem iść według mapy która, nie pokrywała się z serią labiryntów jaką zastałem. Miejscami musiałem przechodzić przez ściany i wykonywać inne karkołomne ewolucje. Spotkałem tam nawet jakąś osobę która jak na nią popatrzałem powiedziała że mam się nią nie przejmować bo ona jest tylko "wytworem" , a ja w to uwierzyłem... i spędziłem cały sen chodząc po labiryncie z mapą :)


Gdy podczas kolejnej próby wylądowałem znowu w absurdalnym miejscu, zacząłem się zastanawiać: Ciekawe co Don Juan teraz robi?
Ku mojemu zaskoczeniu głos emisariusza odpowiedział głośno i wyraźnie: rechocze się!
Naprawdę!? zapytałem zszokowany
Tak!
W tym momencie sen mi się urwał :D


Wykminiłem sobie więc, że musi to być rodzaj gry, że muszę przejść labirynt, miejsce, sen cokolwiek a na końcu spotkam Don Juana.

Wiedząc już co mam zrobić wyruszyłem po raz kolejny na poszukiwania Don Juana.
Zgodnie z moimi oczekiwaniami wylądowałem we śnie gdzie czekało na mnie bardzo dużo zadań...

Zaczęło się od wejścia do pokoju po ścianie a następnie miałem poskakać po łóżku...
potem miałem rzuć gumę i zrobić balona...
potem zjeść lizaka...
Tego typu zadań było bardzo dużo i ich realizacja trwała z półtorej godziny i gdy już byłem przy końcu ktoś wyrzucił mnie do ciała!

W następną noc znów udałem się na poszukiwania.
Tym razem trafiłem do miejsca które wyglądało jak wejście do sali koncertowej, bramkarz zachęcał że będzie wspaniały występ 2 komików!
Wykorzystałem całą swoją przebiegłość i zapytałem bramkarza jak wyglądają ci dwaj komicy. Opisał mi Don Juana i Don Sebastiana.
Wtedy już wiedziałem że muszę się tam dostać, muszę uważać na energię, aby mi się sen nie rozmył, muszę wszystko zapamiętać, muszę.. w tym momencie podszedł do mnie inny facet który gdzieś tam stał w kolejce i zaczął mnie łaskotać pod pachami. Skoncentrowałem się aby nie popaść w gniew, ani aby się nie przestraszyć, muszę zachować ostrość snu i spotkać Don Juana. Łaskotanie było jednak za silne i się obudziłem :)

Obudziłem się i doznałem olśnienia! Jestem idiotą ! :mrgreen:

Większość komicznych sytuacji jakie mi stworzyli jest nie do opisania niestety, nie mniej jednak świetnie pokazały mi one moje poczucie ważności i uświadomiły jak straszliwym sztywniakiem jestem. Bo chyba tylko skończony betonowy debil uzna jedzenie lizaka za coś poważnego i nie znajdzie w tym nic z zabawy ani przyjemności :D

Cały mój fanatyzm spisywał się wspaniale przez te lata, to takie proste uprzeć się, zacisnąć zęby i do przodu :)
Jednak miałem świadomość że nie tym razem, bo nawet jak Don Juana spotkałem to przecież pobiegłem dalej aby go szukać :)

Coś co mnie zaskoczyło w pierwszym spotkaniu z nimi to fakt że oni inaczej egzystują niż wszyscy ludzie jakich spotkałem. Dla nas życie to przymus, musimy to, tamto, siamto. Oni są jak małe dzieci każda chwila dla nich jest przejawem radości, zabawy, zachwytu...
O ile potrafiłbym cierpieć, znosić ból itd aby coś osiągnąć o tyle zadanie które dostałem mnie totalnie przerasta.

Być szczęśliwym w każdej chwili, w każdej chwili twórczym i kreatywnym, radosnym i spontanicznym; jeszcze nigdy nie spotkałem się z czymś co by było dla mnie tak niewykonalne.

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post So kwi 09, 2011 4:14 pm

Re: Don Juan obecnie!

Wykombinowałem sobie że skoro przedstawiły mi się dwie osoby, a jedna z nich non stop sobie robi żarty, to ta druga powinna być tą która będzie rozmowna :)

Podróż do miejsca gdzie obecnie przebywa Don Juan jest niebezpieczna, przelatuje się przez terytorium jakichś istot niefizycznych które traktują wszystkich jako intruzów i zazwyczaj jest gonitwa :D

Byłem we śnie i odzyskałem świadomość obok mnie była moja siostra i moja matka, ale i tak wiedziałem że to sprzymierzeniec. Masz za mało energii na tą wyprawę powiedział, sam to czułem ale postanowiłem że i tak zaryzykuję.

Zapadłem się w ciemność rozmyłem i zacząłem mknąć, do momentu aż coś mnie zatrzymało i wtedy sobaczyłem że otaczają mnie różnokolorowe światła które są niezbyt przyjazne i coraz bardziej mnie zaciskają. W tym momencie mój sen zmienił się w "bajkę kreskówkę" pojawił się tam hmm bardzo gruby supermen w różowym stroju i wyciągnął mnie z opresji :D

Natychmiast po tym zdarzeniu stałem przed dużym domem z Don Sebastianem. Tak tak ja jestem nauczycielem to będę mówił. Mamy ograniczone możliwości w tym śnie to zrobimy coś prostego, choć za mną i idź dokładnie tak jak ja, będziesz szedł jak kulawa koza! kulawa koza? pomyślałem ale zaraz skoncentrować się musiałem aby dreptać za Don Sebastianem. Wcale nie jest tak łatwo chodzić w dziwaczny sposób we śnie włócząc raz jedną raz drugą nogą. Wymagało to ode mnie pełnej koncentracji i zapomniałem się totalnie. Przeszliśmy tak kilka okrążeń wokół domu i ani nie spostrzegłem że całkowicie zanikł mój dialog wewnętrzny.
Potem sam nie wiem co się stało ale obudziłem się mając dużo chaotycznych informacji których nie potrafiłem uporządkować.

Ciekawe jest to że co wracam z snu z Don Sebastianem lub Don Juanem to budzę się wyluzowany i spokojny niczym małe dziecko.

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Śr kwi 13, 2011 11:01 am

Re: Don Juan obecnie!

Od niedawna dysponuję nową techniką na przemieszczanie się po niefizycznych miejscach. Jest ona szybsza, bardziej precyzyjna i kosztuje mniej energii, polega to mniej więcej na przywołaniu identu osoby lub miejsca a następnie przyciągnięciu siebie do tamtego miejsca lub osoby. Uzbrojony w nową broń postanowiłem spróbować jeszcze raz złapać Don Juana.
Doszedłem do wniosku że skoro wiem jak wygląda energetycznie Don Juan z tym absurdalnym gigantycznym żółtym światłem które przez niego przepływa, to jeśli zastosuję nowy trick to nie będzie miał jak się ukryć bo wyląduję zaraz obok niego zamiast gdzieś tam w jego śnie.

We śnie odzyskałem świadomość, obok mnie zobaczyłem mojego znajomego z fizycznego świata. Zapytałem czy jest moim znajomym czy też sprzymierzeńcem. Sprzymierzeńcem odparł, co zresztą było oczywiste.
Mam nadzieję że tym razem rozpoznam Don Juana powiedziałem.
Też mam taką nadzieję, bo inaczej [jego imię] będzie zakłopotany.
Słyszałem już Twoje imię ale go nie pamiętam..
Tak mówiłem Ci go już wielokrotnie ale zawsze zapominasz.
Poczułem się nieco zmieszany, bo jest to spory nietakt :D , jednak natychmiast się pozbierałem i powiedziałem ruszamy!

Przywołałem ident Don Juana i zastosowałem nową technikę.
Po momencie byłem obok Don Juana i widziałem tą jego specyficzną aurę. Po czym obraz mi się zamazał i byłem w jakiejś klasie lub sali koncertowej.
Na scenie był muzyk który zaśpiewał piosenkę o ludziach żyjących w klatce o ich miłosnych podbojach i ich miłości do własnego odbicia w lustrze. Świetna i prześmieszna piosenka, oczywiście ani trochę się nie śmiałem...
Następnie muzyk zaczął powoli i w zabawny sposób wypychać mnie ze snu. Ogólnie pozwoliłbym na to, bo czułem się tutaj gościem, jednak mój sprzymierzeniec miał inne podejście złapał muzyka i wywalił za drzwi zamykając je na klucz. Muzyk płakał a mi było go żal :D Stanowiło to wyrzucenie go ze snu, mimo to widziałem go jak za ścianą zatacza się ze śmiechu.

Wtedy po raz pierwszy w tym śnie jakiś rodzaj cichej świadomości przejął nade mną kontrolę i wszedłem w okno pomieszczenia w którym się znajdowałem i natychmiast znalazłem się przed swoim domem z dzieciństwa!

Sen był znów bardzo solidny i miał jakiś taki znany mi klimat czy też posmak. Obok domu dwóch facetów bawiło się zieloną śliwką zerwaną z drzewa! Bawili się jak małe dzieci odbijali ją między sobą głową śmiejąc się. Podszedłem poważny i zapytałem się czy tu mogę spotkać Don Juana. Oczywiście że możesz odpowiedział jeden odbijając śliwkę głową i śmiejąc się.

Udałem się w kierunku schodów i gdy już po nich wchodziłem zobaczyłem że rzucili mi pod nogi tą zieloną śliwkę. Było to zaproszenie do zabawy, oczywiście zignorowałem to i szedłem dalej. Jakimś sposobem wiedziałem że jeden z nich chciał mnie przed czymś ostrzec ale drugi powiedział mu aby mnie zostawił.
Nie przejmowałem się tym i wszedłem do domu do kuchni, tam były 3 kobiety wszystkie starsze gdzieś koło 50. Dwie z nich na mnie tylko zerknęły i zignorowały a jedna natychmiast zaczęła ze mną rozmawiać. Gdy zobaczyłem że za ścianą są jeszcze 4 inne kobiety poczułem że wpadłem w tarapaty, chociaż nie potrafiłem powiedzieć z jakiego powodu.
Ta która zaczęła do mnie mówić opowiadała przyjaznym i miłym tonem o głupotach, w absurdalnie śmieszny sposób opowiadała o sprawach męsko damskich i powinnościach mężczyzny względem kobiety :D
W tym samym czasie jakaś część mnie krzyczała do mnie: Nie słuchaj jej! ona Cię podchodzi! nie słuchaj jej, na nic jej nie odpowiadaj! Ona jest odpowiednikiem Florindy z ekipy Don Juana, ona Cie podchodzi! Nie słuchaj jej!
Z jednej strony nie czułem się zagrożony ani trochę a z drugiej jakaś inna część mnie była przerażona. Po jakimś czasie zaobserwowałem że co prawda mogę chodzić i patrzeć gdzie chcę ale do puki ona mówi nie mogę się od niej oddalić ! Sama jej uwaga trzymała mnie niczym w klatce, na szczęście nie trwało to zbyt długo bo się obudziłem.

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Śr kwi 20, 2011 9:59 am

Re: Don Juan obecnie!

Kilka nocy spałem w nienormalnych miejscach przez co nie miałem szansy wyśnić czegokolwiek, ostatnią jednak spędziłem już u siebie, mając odłożoną odpowiednią ilość energii.
Nie wiedziałem jednak gdzie tym razem wykonać lot, bałem się trochę lecieć do Don Juana, pomyślałem więc że bezpieczniej będzie polecieć do Don Sebastiana, od razu jednak sam siebie skarciłem za takie myślenie :D


Odzyskałem świadomość, obok mnie był sklep, a w sklepie ekspedientką był mój sprzymierzeniec, który powiedział że mamy korzystny wiatr! W tym momencie we śnie zawiał tak silny wiatr że aż traciłem obraz. Lecimy do Don Sebastiana zakomunikowałem i zapadłem się w czerń.

Po kilku chwilach wylądowałem w jakimś bardzo małym pomieszczeniu. Był to mały pokoik coś jak 2 metry na 4 metry z drzwiami i oknem na zewnątrz. Wyjrzałem przez okno a tam był cmentarz! Groby z pomnikami, i wieńcami.
Troszkę mnie to zmieszało i przestraszyło, tak że o mało co nie wywaliło mnie z tego jakże stabilnego snu.
Pozbierałem się jednak i spróbowałem zawołać Don Sebastiana.
Pomimo że nikt mi nie odpowiedział, wiedziałem że Don Sebastian się zbliża, co wywołało u mnie dziwne przerażenie. Przecież chciałem go spotkać więc czego się boję? zapytałem sam siebie i to mnie uspokoiło.
Wtedy drzwi do pokoiku się otworzyły i weszło tam 4-6 letnie dziecko o ciemniejszej karnacji i czarnych włosach, ponieważ znów spodziewałem się zobaczyć dziadka coś mną wstrząsnęło :D

Witaj mam nadzieję że nie jesteś na mnie obrażony za ten mały kawał z cmentarzem i krwistym klimatem zachichotał.
Nie, nie jestem, tylko mało co a sen by mi się urwał, poskarżyłem się z pełną powagą.
Jestem strasznie niewiarygodnym pół nagualem pół człowiekiem kontynuował śmiejąc się, a ja wpadłem w zamęt, który towarzyszy mi przy każdym spotkaniu z nimi.
Ta część mnie którą znam wpadła w dialog wewnętrzny: niewiarygodny? pół człowiek? to znaczy że co, że kłamie jak ludzie?
Za to inna część mnie którą mało znam i która aby być szczerym mnie przeraża dokładnie zrozumiała to co powiedział*.

Źle mnie zrozumiałeś wypalił Don Sebastian, gdy chodzi o biznes jaki tutaj mamy to jestem całkowicie wiarygodny, ach no i moje imię brzmi Santisteban** zarechotał a mi się urwał film.


* Nagual jako tako to powłoka,dusza?, ciałko?, odmienna warstwa naszej świadomości. Jednak jest ona w moich oczach dzika, niezwykle agresywna i totalnie nieludzka, już sprzymierzeńcy są bardziej ludzcy. To co Santisteban i Don Juan osiągnęli to coś w rodzaju połączenia cząstki ludzkiej z tą nieludzką. Czyni ich to bardziej ciepłymi, przyjaznymi, dziecinnymi, wesołymi aniżeli ma to miejsce w przypadku "czystego naguala".

** Moja zdolność do zapamiętywania imion w snach robi się powoli epicka :) Sam nie wiem ile w tym jest winy mojej głupoty i nieudolności a ile jest wynikiem mojej konstrukcji energetycznej. Nie jestem pewien teraz czy nazywa się Sebastian, Sansebastian czy też Santisteban. Aczkolwiek zostanę przy Santisteban od tej pory. Dobrze i tak, że jego to bawi, w przypadku sprzymierzeńców tego typu wyczyny to duży afront :mrgreen:

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Pt cze 17, 2011 9:38 am

Re: Don Juan obecnie!

Szedłem sobie brzegiem jeziora lub morza i zacząłem się zastanawiać, ciekawe czy śnię o Ziemi czy o Boleanie. Refleksja ta sprawiła że odzyskałem świadomość. Przywołałem sprzymierzeńca i powiedziałem zabierz mnie przyjacielu do Don Juana.

Zapadłem się w czerń i poczułem że się przemieszczam, teraz tylko spokojnie pomyślałem, nie otworzyć się znów za wcześnie i nie próbować przejąć kontroli jak ostatnio, gdy przejąłem kontrolę nad lotem a następnie pobłądziłem lądując gdzieś koło jakiejś pustynnej planety :D


Otworzyłem się gdy poczułem że się udało i jestem na miejscu. Byłem w ogrodzie swojego domu z dzieciństwa, byłem sam. Postanowiłem poszukać Don Juana wchodząc do domu sam sobie obiecałem że nie popełnię tych samych błędów co zawsze :)

Z kuchni dobiegały głosy, wszedłem tam i zobaczyłem moją matkę i moją ciotkę które wyglądały tak jak wtedy gdy miałem ze 4 lata. Matka myła gary i powiedziała mi że jestem tutaj niepotrzebny że Don Juana tutaj nie ma, ciotka dodała że choć raz na coś bym się przydał i nie przeszkadzał. Wyszedłem z kuchni i wszedłem na korytarz skąd udałem się do pokoju gościnnego tam spotkałem małe dziecko. Nie zorientowałem się że dziecko wyglądało jak ja gdy byłem dzieckiem, powiedziało tylko do mnie "nie chcemy cię tutaj".

Wyszedłem z domu na pole i miałem wracać do ciała, wtedy znów sam do siebie powiedziałem, nie będzie tak jak zawsze! i wszedłem ponownie do domu do kuchni.

W kuchni nie było widać nikogo ale za to było słychać i widać jak naczynia myją się same :)

Wyciągnąłem przed siebie lewą dłoń z wyprostowanym małym palcem i wskazując na miejsca skąd dochodziły głosy zacząłem powtarzać: Widzieć! Widzieć! Intencja Widzenia! ale nie przynosiło to żadnego efektu.
Widać nie jestem starożytnym czarownikiem zaśmiałem się, jestem tylko żałosnym klaunem, spróbuję zrobić to po swojemu.

Zacząłem się rozglądać po kuchni tak jak robię to gdy chce zobaczyć aurę w świecie fizycznym. W tym momencie usłyszałem jak głos kobiety mówi: Aura jest świecąca i wyraźna to fenomen że świeci tak mocno i jest taka wielka!
W momencie jak to powiedziała zobaczyłem jakby 2 niewidzialne postacie pokryte świecącą aurą jedna była zielona a druga cytrynowo żółta.

Widząc aurę poznałem Don Juana który się zrobił widzialny i wyglądał jak mój ojciec gdy byłem małym dzieckiem. Zrób w końcu coś pożytecznego i wynoś się stąd powiedział. Słysząc to wyszedłem do pokoju gościnnego tam doznałem największego jak dotąd dualizmu. Część mnie ta gadająca-intelektualna była pokaleczona, ktoś deptał po wszystkich moich odciskach, zmuszony byłem się bronić, uciekać, coś zrobić; podczas gdy inna część mnie wiedziała że mam tutaj pełną swobodę, że nikt nic ode mnie nie chce, nic nie wymaga, że jestem tutaj akceptowany, czułem się lepiej niż kiedykolwiek, wspaniale.

Obie części mnie czułem wyraźnie wraz z kontrastem jaki tworzyły, ja widzę! ja widzę! powiedziałem sam do siebie szczęśliwy.

-Gdzie on poszedł zapytała kobieta?
-Przeżywa największy koszmar swojego życia odpowiedział jej Don Juan*

Wyszliśmy wszyscy na zewnątrz domu i wtedy obudziłem się w ciele fizycznym z poczuciem triumfu, jak zawsze ululany i spokojny :)

Teraz "tylko" wyłapać ten sam dualizm tutaj fizycznie, a będzie to krok milowy na drodze do zadowolenia, spokoju i szczęścia :D


*Gdy Don Juan powiedział że przeżywam największy koszmar mojego życia, to intelektualna część mnie uznała to za próbę ataku, nieintelektualna zignorowała. Dopiero po przebudzenie zrozumiałem co miał na myśli, wszystko co tam się działo to było moje dzieciństwo: bycie niepotrzebnym i niechcianym dzieckiem, piątym kołem u wozu na którym dorośli się wyżywają nie wiadomo za co, syf który już mnie nie boli, ale którego następstwa się ciągną za mną do dziś.

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post N lip 24, 2011 8:33 am

Re: Don Juan obecnie!

Było już nad ranem gdy poczułem że powoli się wybudzam, postanowiłem utrzymać sen i wtedy pojawiła się taka jasno biała mgła wokół mnie. Była delikatna i przyjemna, zapadłem się cały w niej i trwało to sam nie wiem jak długo.

W pewnym momencie pojawił mi się przed oczami napis:

Ponieważ niektórzy po zapadnięciu w białą mgłę nie mają w ogóle ochoty z niej wychodzić to podpowiedź - WYJŚCIE

Gdy to przeczytałem słowo WYJŚCIE sprawiło że mgła zniknęła a ja wylądowałem w kuchni swojego domu z dzieciństwa.
Na stole leżała pocztówka, gdy ją podniosłem, to przeczytałem wiadomość o treści: pobaw się :)

Ponieważ czułem się niepewnie i nie wiedziałem czego się spodziewać zabrałem z kuchni nuż i przeszukałem wszystkie pokoje niczego nie znajdując, aż w końcu wyszedłem na zewnątrz.

Tam spotkałem jakiegoś dziwnego wysokiego faceta i małego psa. Zapytałem ich od razu wiedząc że mam bardzo mało energii czy jestem w stanie dotrzeć do Santistebana.

Tak! odpowiedział bardzo głośno i bardzo stanowczo mężczyzna a pies wesoło zaszczekał :) Ucieszyłem się, zamknąłem i intencja lotu Santisteban, wiedziałem że muszę być gdzieś blisko, ale i tak z powodu braków energii z problemami i na raty dotarłem w końcu do jakiegoś miejsca.

Byłem na pustynnym terenie, a obok mnie był pies wilczur, Zawołałem do psa: Szukaj Santistebana! Szukaj! pies szczeknął i pobiegł a ja poleciałem za nim.

Dotarliśmy do brzegu morza, lub jeziora. Tam jeszcze raz zawołałem na psa : Szukaj Santistebana! pies znów odszczeknął i biegnąc w z dłuż brzegu zniknął mi za skałą. Gdy tam doleciałem psa już nie było ale była za to jakaś kobieta siedząca za skałą w cieniu, wpatrzona z zadumą w morze.

Nie poddałem się i zapytałem czy jesteś Santistebanem ?
Tak odpowiedziała spokojnie kobieta.

W międzyczasie o mało co nie wyrzuciło mnie ze snu, z maksymalnym wysiłkiem utrzymałem sen i wróciłem do Santistebana który już był facetem.

Byłeś kobietą ? zapytałem.
Nie, aaaa chodzi ci o to przed chwilą ? tak byłem hahaha. Masz za mało energii nawet na rozmowę w każdej chwili może cie stąd wrócić.
Wiem, mogę się nacieszyć tylko chwilą przebywania z Tobą powiedziałem z nieudawanym smutkiem i w tym momencie wycofało mnie do ciała fizycznego.

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Pn sie 08, 2011 7:56 pm

Re: Don Juan obecnie!

Odzyskałem świadomość gdzieś nad ranem i od razu cel Don Juan Matus.

Wylądowałem jak zwykle w swoim domu z dzieciństwa, po raz pierwszy jednak było tam ciemno, gdy zawołałem Do Juana odpowiedział mi głos z jednego z pokoi. Gdy jednak się tam udałem nikogo nie było, zawołałem ponownie i odpowiedział mi głos z łazienki, jednak gdy i tam dotarłem nikogo nie było.

Przeszukałem systematycznie wszystkie pokoje po czym wyszedłem na podwórko. Znów było ciemno i po raz pierwszy nie widziałem tej charakterystycznej żółtej poświaty. Spytałem emisariusza czy jestem u Don Juana.
-Tak jesteśmy u Don Juana odpowiedział.
-Jak do cholery mam go znaleźć skoro mam mało energii a on znowu zrobił się niewidzialny.
-Słyszysz go, poza tym wiesz gdzie jest.

Wyłączyłem więc dialog wewnętrzny i wlazłem do jednego pokoju gdzie natychmiast pojawił się Don Juan, był w towarzystwie 2 facetów obaj nie byli czarownikami kalibru jego linii. Wyglądali mi na jeszcze większe łamagi niż ja :D

Jeden był nieco gruby w białej koszuli od garnituru, miał maniery prezesa/kierownika, drugi był bardzo młody i od razu widziałem u niego skazę która polegała na robieniu wszystkiego bezmyślnie i byle jak.

Pomimo iż nic do mnie nie powiedział wiedziałem że wychodzimy na zewnątrz.
Don Juan udzielił nam kilku porad co i jak mamy robić, ten młodszy gość robił to byle jak, Don Juan mówił wszystko ogólnikowo, ale wiedziałem że zastawia pułapkę na niechlujnego młokosa i że za jakiś bardzo krótki czas spotka go coś bardzo smutnego co sprawi że pożałuje każdego źle wykonanego szczegółu.

Gdy tam wyszliśmy urwał mi się film i wróciło mnie do ciała.

Skoncentrowałem się na przywołaniu tego snu i natychmiast się odbiłem od ciała i znów byłem z Don Juanem i tą dwójką
Staliśmy nad jeziorem do którego schodził pomost z drewna, nieco złamany i podtopiony, wiedziałem że to obraz stworzony ze wspomnień jednego z tych gości.

Zapytałem czy ten świat(stworzony tam) przestanie istnieć gdy Don Juan uda się w inne miejsce czy też dalej taki zostanie.
Jak zwykle nic nie odpowiedział tylko popatrzał na mnie, a ja dziwnym trafem zrozumiałem.
Ja myślę że.. "Ja myślę że" przedrzeźnił mnie Don Juan przerywając moją wypowiedź. Zrozumiałem :)

I znów wyrzuciło mnie do ciała, przywołałem ponownie sen i wróciło mnie do nich z powrotem.

Byliśmy teraz w jakimś pokoju Don Juan siedział za stołem, przed nim leżała kartka lub coś podobnego, w ręce miał pędzel, zamoczył go w farbie i zamiast namalować coś na kartce zrobił pędzlem wielką plamę na koszuli grubasa :D

Grubas prawie się zagotował, od razu wiedziałem że musiał mieć obsesję na punkcie nienagannego ubioru i w to został trafiony.
To bardzo niebezpieczne być w pobliżu naguala gdy ma w ręku pędzel powiedział emisariusz a ja uznałem to za świetny żart i zatoczyłem się ze śmiechu.

Don Juan nic nie mówiąc kazał mi podejść i zobaczyć co namalował, gdy tam podszedłem wpakował mi pędzel z farbą prosto w lewe oko.
Poczułem jak farba mnie szczypie i zamknąłem powieki. Ku mojemu zdziwieniu z zamkniętymi powiekami wszystko nadal widziałem.
Jasna cholera przecież tu nie mam oczu! farby! ani powiek! to tylko moje ludzkie przyzwyczajenia! dalej śnię jak totalny amator... w tym momencie dorwał mnie taki straszliwy żal/smutek że aż mną tam strzepało, z największym wysiłkiem się opanowałem i zapytałem Co mi się stało?
Zrozumiałem że ma to coś wspólnego z pasożytem, pokaż mi go! pokaż! poprosiłem

Wszyscy zniknęli mi z oczu a ja poczułem jakbym miał od szyi po sam czubek głowy w środku jakąś linę lub wręcz żmiję, czułem że się duszę, po czym dotarło do mnie że to nie ja się duszę ale to coś, że to miejsce dusi pasożyta, postanowiłem więc wytrzymać tam jak najdłużej, jednak już po kilkunastu sekundach było to dla mnie nie do zniesienia i uciekłem do ciała fizycznego.

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Wt sie 16, 2011 10:17 am

Re: Don Juan obecnie!

Odzyskałem świadomość i z radością przypomniałem sobie że teraz czas na odwiedziny u Santistebana, z jakiegoś dziwnego powodu boję się go mniej niż Don Juana Matusa :mrgreen:

Natychmiast wyraziłem intencję podróży i rozpłynąłem się w czerni.

Nastąpiło przesunięci i wylądowałem w jakimś dziwnym pomieszczeniu, coś jak fragment hali handlowej.
Co prawda nie widziałem Santistebana ale wiedziałem że gdzieś tam jest, więc zacząłem przesłuchanie.

-W jaki sposób powinienem całkowicie wyłączyć dialog wewnętrzny? zapytałem
-Nie powinieneś go jeszcze wyłączać na tym etapie, musisz go najpierw zmienić na bardziej praktyczny i mniej destrukcyjny, aby stanowiło to zaczątek tego co będzie po wykończeniu pasożyta.
-Czy mogę cię zobaczyć ?
-haha oczywiście że możesz jestem tutaj!

Zobaczyłem wtedy przez ścianę że jest w pomieszczeniu poniżej, wygladał na 20-30 latka z czarnymi włosami i ciemną cerą, ubrany był w czerwone szaty niczym mag ognia z Gothica. Stał przy stole a obok niego stała jakaś blondynka w błękitnym ubraniu, była to kobieta z jego ekipy. Santisteban świecił się złotą aurą, tak jak kiedyś Don Juan, jednak od razu wiedziałem że to nie Don Juan bo Santisteban jest o wiele bardziej ekscentryczny :D

-Chodź tutaj do mnie to pokażę ci można zrobić z myślokształtów. Moje najnowsze dzieło ZBX 389T !
-Coś ty znowu wymyślił parsknęła śmiechem kobieta.

-ZBX 389T wzywam cie! grzmiącym głosem zakomunikował Santisteban.

Do pomieszczenia wleciało coś jak wielka kula czarnoszarego dymu wyglądająca na potwora.
To mój potworny strażnik snu! zakomunikował Santisteban i zdmuchnął jedną ze świeczek które stały na stole, wtedy potwór z dymu schował się w świecy i zniknął.

-ZBX 389T przyzywam Cię! ponownie zagrzmiał Santisteban, ale tym razem nic się nie stało
-ZBX 389T przyzywam Cie!
-ZBX 389T no proszę Cię nie rób mi tego! kobieta znów wybuchła śmiechem śmiechem
-ZBX 389T no dalej kochanie pokaż się!

W tym momencie sam już też śmiałem się za bardzo co niestety spowodowało przebudzenie i koniec snu.

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Wt sie 23, 2011 10:45 am

Re: Don Juan obecnie!

Kilka nocy temu, przyszła kolej na odwiedziny u Don Juana.

Po wylądowaniu, jak zwykle byłem w swoim domu z dzieciństwa, już miałem próbować zawołać Don Juana gdy tak sam sobie uświadomiłem że nie muszę, bo wiem gdzie jest(tak znikąd) wszedłem do pokoju w moich dziadków i tam zobaczyłem scenę z dzieciństwa. Totalnie nic drastycznego zobaczyłem jak mój dziadek śpi na łóżku, wyszedłem z pokoju do kuchni i wstrząsnęła mną tak potężna fala smutku że upadłem na kolana, rozpłakałem się i obudziłem.

Do tej pory nie mam pojęcia czemu, gdy się obudzę mój dziadek jest mi osobą totalnie obojętną, tam jednak bardzo za nim tęskniłem, nie wiem dla czego.


Po tym jakże dziwnym i krótkim spotkaniu z ulgą przyjąłem fakt że oto teraz czas na odwiedziny u Don Santistebana :D

Śniłem sobie nieświadomie że jestem z kilkoma dziewczynami i sadzimy małe drzewa, w pewnym momencie przygarnąłem ramieniem jedną z nich, dokładnie tą jedyną :D i odeszliśmy od całej ekipy.
Idąc drogą trzymałem ją za rękę po lewej stronie, przeszła na moją prawą stronę, oddaliła się na jakieś 10 metrów i przemieniła w czarną panterę a ja odzyskałem świadomość :)

Zastosowałem jakieś nowe Kung Fu(znów nie wiem kto mnie tego nauczył) zacząłem koncentrować energie i poczułem jak robię się coraz większy a jakiś obcy rodzaj energii mnie pokrywa, gdy już zgromadziłem tyle co chciałem wyraziłem intencję Don Santisteban! i zapadłem się w czerń która tym razem była szara.

Wylądowałem w jakimś wielkim domu i jak zwykle zacząłem wołać Don Santistebana, ponieważ nikt mi nie odpowiadał zapytałem emisariusza w którym kierunku mam iść, idź w dół usłyszałem i w umownym kierunku który był dołem poszedłem drąc się Santisteban! Santisteban!

W pewnym momencie wybiegł mi tam schodami młody facet koło 20 lat o kruczoczarnych włosach(prawdopodobnie Don Santisteban) pokazał mi abym był cicho i abym przyłożył ucho do ściany po czym zniknął...

Przyłożyłem ucho do ściany i usłyszałem jęki kobiety takie jak wydają co niektóre podczas ostrego seksu :mrgreen:

Złapałem totalną zwiechę :mrgreen: Poczułem się głupio że przeszkadzam i drę się podczas gdy ktoś akurat się zabawia, ale jednocześnie przecież jestem we śnie tutaj czas i przestrzeń działają inaczej a ktoś robi sobie ze mnie jaja.

Dylemat był zbyt trudny nie wiedząc co robić dalej uznałem że stracę tą jedną wyprawę i się wycofałem do ciała. Po powrocie nadal nie wiem jaka była poprawna decyzja :D Chyba jedynie mogłem z cichej wiedzy skorzystać, no ale na to za bardzo byłem zaskoczony :D

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Wt wrz 27, 2011 11:49 am

Re: Don Juan obecnie!

Jakiś czas temu pomyślałem aby przestać wypisywać te wszystkie spotkania, bo to bez sensu; jeśli ktoś miałby ochotę i wystarczające umiejętności aby wyśnić spotkanie z Ekipą Don Juana to w zupełności wystarczy mu to co jest napisane.

Nie opisywałem więc kolejnych wizyt i odkryłem kilka dni temu że to co wyśniłem już zapomniałem, odezwała się we mnie jakaś taka chciwość aby wszystko zachować, zmagazynować, nie zapomnieć. Tak więc powodowany niskimi pobudkami będę pisał nadal :mrgreen:

Odzyskałem świadomość i od razu zamknięcie i cel Don Juan Matus.

Wylądowałem o dziwo w jakimś wielkim wielopiętrowym domu, jak zwykle nie mogłem nikogo znaleźć jednak byłem już wycwaniony i cały czas pytałem się emisariusza: Czy jestem w świecie Don Juana? Gdzie teraz iść ?.

Takim sposobem dotarłem do pokoju w którym siedział jakiś mężczyzna który powiedział mi abym sobie usiadł. Usiadłem przy stole mężczyzna wyszedł a za moment wszedł tam Don Juan i kobieta z jego ekipy oraz z 5 młodszych osób. Jeden z tych młodych przywitał się ze mną po imieniu(nie mam pojęcia kto to był) i wszyscy usiedli przy stole.
Była tam strasznie rodzinna atmosfera(tzn. w mojej rodzinie nigdy nie było takiej :mrgreen: ).
Przypuszczam że kobieta która weszła z Don Juanem to kobieta nagual, od pewnego czasu miałem obsesję jak taka wygląda :)
Nie była specjalnie ładna, miała ciemne lekko kręcone włosy, ale biła od niej niesamowita dobroć i spokój.
Podała nam wszystkim obiad na talerzach, wszyscy zaczęli jeść poza mną, siedziałem wpatrzony w talerz.
Pomyślałem sobie, po jaką cholerę jeść coś we śnie? przecież to bez sensu!
Jeśli już śnisz, to musisz coś w tym śnie robić, inaczej sen się skończy powiedział Don Juan i wtedy jakby na potwierdzenie tych słów się obudziłem.
Avatar użytkownika

Posty: 137

Dołączył(a): So lis 29, 2008 10:15 pm

Lokalizacja: Kraina nisko latających stonek

Post N paź 09, 2011 4:35 am

Re: Don Juan obecnie!

Pisz ,pisz ka bo ci co snic nie moga to niech sobie z przyjemnoscia poczytaja ;)

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Pt gru 07, 2012 8:14 pm

Re: Don Juan obecnie!

Kontynuacja poprzedniej przygody jest taka, że ledwo co dotarłem do Sebastiana, ledwo co bo miałem za mało energii.

Obraz mi się rwał, mało co widziałem, Sebastian mnie przywitał, powiedział że jestem zmęczony i kazał z nim usiąść przy stole, gdy usiadłem po chwili po mojej prawej stronie usiadł młody facet z miską gulaszu i zaczął mnie karmić łyżką niczym dziecko, byłem zbyt zmęczony aby protestować :mrgreen:

ka

Avatar użytkownika

Opiekun

Posty: 304

Dołączył(a): Pn sie 24, 2009 4:12 pm

Pochwały: 6

Post Pn gru 17, 2012 1:37 pm

Re: Don Juan obecnie!

Odzyskałem świadomość, rozmycie i Kierunek Don Juan Matus.

Dość szybko wylądowałem gdzieś gdzie było kilkoro ludzi.
Słabo widziałem i słabo słyszałem, zapytałem pierwszego lepszego faceta czy znajdę tutaj Don Juana.
-Juana niema, teraz Gardo tutaj rządzi, skinął głową wskazując na faceta co siedział w fotelu.

Podszedłem do fotela, nieee to na pewno nie jest Don Juan, on nie ma tak delikatnej energii.

-Masz rację, świat można odbierać na podstawie tego co widzisz lub tego co czujesz, powiedział Gardo ale już od pierwszego słowa iluzja znikła, była to Gorda(odpowiednik La Gordy z ekipy Castanedy).

Siedziała w fotelu, na prawym ramieniu miała jakąś bliznę, jej energia miała konsystencję delikatnego ciepłego karmelu :)

Powiedziała coś do mnie ale nie byłem w stanie jej usłyszeć.

-Wybacz powiedziałem ale czy mogłabyś powtórzyć? ja już tak mam od dawna że nic nie mogę usłyszeć...
-Masz tak od dawna bo nad sobą nie pracujesz. Mamy obowiązek nad sobą pracować, bo nikt za nas tego nie zrobi! Prawda?

Jej ciepłe, opiekuńcze oczy patrzały na mnie i widziały mnie na wylot, cała moja defensywa okazała się nic nie warta.

Wróciło mnie do snu i chciało mi się płakać, ona zobaczyła to co sam chciałem przed sobą ukryć.

Zazwyczaj lubiłem się porównywać do ludzi obok i nadymać swoją wspaniałością :)

Od czasu jak śnię z ekipą Don Juana, po raz pierwszy zacząłem dostrzegać jak bardzo jestem... brzydki.

Wszystko we mnie jest pokraczne, krzywe, żałosne, jestem jakąś karykaturą, wszystko co robię jest działaniem egomaniakalnego idioty...
Nikt mi tego nigdy nie powiedział, ani nie dał odczuć, ale niestety mam na tyle jasności aby tego drobnego faktu nie przeoczyć, no i okazało się że oni też znają ten mój sekret.
Avatar użytkownika

Posty: 84

Dołączył(a): Pt mar 07, 2008 4:19 pm

Pochwały: 1

Post Wt gru 18, 2012 12:01 am

Re: Don Juan obecnie!

Jeśli mogę wtrącić słowo, chociaż to tylko moje zdanie. Każdy przejaw skrajności czy to w stronę dobra czy zła nie jest korzystny, bo przez to zatraca się prawdziwy obraz sytuacji. Wydaje mi się, że trochę przesadzasz z tymi wnioskami, tym bardziej, że pracujesz nad sobą. Też nie jestem idealny, mam swoje sekrety, których nie chciałbym ujawnić, ale to nie znaczy, że nie mogę być w końcu taki, jaki chcę być. Reszta to tylko oceny i szufladki. Piszesz, że nie wolno szufladkować istot niefizycznych, ani próbować ich zrozumieć. Być może pewne teorie nie tylko na ich temat są nieprawdziwe ;)
Następna strona

Powrót do Sztuka śnienia według Don Juana i Carlosa Castanedy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość




Śnienie - rozwój - warsztaty

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by ST Software for PTF.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO