Transerfing i Świadome Sny

Tu będą znajdowały się techniki wychodzenia z ciała lub wywołujące podobne efekty zarówno te autorskie jakie możesz do nas nadesłać, jak i znalezione w różnych książkach czy innych źródłach. Dział jest jednym wielki zbiorem różnych technik, co z pewnością pomoże Ci przy znalezieniu swojej odpowiedniej.

Moderator: Opiekunowie

Avatar użytkownika

Posty: 17

Dołączył(a): N sie 23, 2009 2:35 pm

Post Śr wrz 16, 2009 7:22 pm

Transerfing i Świadome Sny

Oto fragment z wiedzy dotyczącej Transerfingu!
Może komuś pomoże bo działa! :D

Przebudzenie we śnie

W tej części zbliżamy się już do rozwikłania Zagadki Nadzorcy: dlaczego możemy wybierać wszystko, co zechcemy, i jak to robić. Jeden z kluczy do rozwiązania leży w zjawisku, które nazywamy marzeniem sennym. We śnie człowiek spędza jedną trzecią swojego życia. Wszystko, co dzieje się z nim w tym stanie granicznym, dotychczas osłonięte jest tajemnicą. Niestety, badania naukowe w tym zakresie mało wyjaśniają. Filozoficzne interpretacje też miotają się od jednej skrajności do drugiej. Jedni mówią, że sny - to złudzenia, inni twierdzą, że nawet samo nasze życie nie jest niczym innym, jak snem. Kto ma rację? W ramach modelu Transerfingu - ani jedni, ani drudzy. Lecz zacznijmy rozważania po kolei.

Dorośli, przypominając sobie swoje sny, zdają sobie sprawę, że w rzeczywistości nic z tego nie miało miejsca. Umysł traktuje je jak swoje fantazje, które w jakiś sposób mają miejsce w czasie spoczynku, i to go satysfakcjonuje. Wiadomo, że dzieci do czwartego roku życia nie odróżniają snu od jawy. Sądzą one, że sny rozgrywają się w tym samym świecie, co całe życie. W tym wieku, budząc się ze strachu w czasie koszmarów, dziecko myśli, że potwory znajdują się w pokoju. I żadne zapewniania rodziców, że to tylko sen, nie odnoszą należytego skutku. Lecz stopniowo umysł dziecka zostaje jednak przyzwyczajony do myśli, że wszystko to jest nierzeczywiste.

Rozważaliśmy już, w jaki sposób umysł wszystkie nowe dane układa w szufladkach abstrakcyjnych określeń. Robi to bardzo szybko i chętnie. A teraz pomyśl tylko: by przekonać umysł, że sen jest nierzeczywisty, potrzeba było czterech lat. To jedyna rzecz, z którą umysł w żaden sposób nie mógł się pogodzić. Nie pamiętamy, co działo się z nami do czwartego roku życia, dlatego nie możemy być świadkami, w stanie jakiego zadziwienia był nasz umysł zawsze po przebudzeniu.

Lecz również teraz nasz umysł, wyłączając się, codziennie prostodusznie wpada w tę samą pułapkę. Póki śpimy, nie przychodzi nam do głowy, by krytycznie spojrzeć na zdarzenia. I nawet budząc się, dziwimy się, jak rzeczywisty wydawał się sen. We śnie wirtualna rzeczywistość modeluje się zdumiewają - co naturalnie. Mimo że często dzieją się tam dziwaczne rzeczy, postrzegamy je jak coś zwykłego. Taka zdolność oparta jest na przyzwyczajeniu umysłu do znajdowania wszystkiemu wytłumaczenia. Jeżeli zauważamy lub przeżywamy coś nadzwyczajnego, to w każdej chwili jesteśmy skłonni to zracjonalizować. Poza tym, w stanie świadomości nie mamy zwyczaju kwestionowania rzeczywistości tego, co się dzieje. Również we śnie siłą rozpędu postrzegamy wszystko jak coś oczywistego. Umysł przyzwyczaił się do kontrolowania sytuacji. Lecz jest jedna kwestia, która zawsze wymyka się spod kontroli: Czy dzieje się to naprawdę? Właśnie dlatego umysł stale wpada w pułapkę marzenia sennego. Lecz czasem, jeżeli się poszczęści, zdarza się cud i zdajemy sobie sprawę z tego, że śnimy. Najczęściej dzieje się tak, kiedy śni nam się coś zupełnie nieprawdopodobnego lub koszmar zbyt nam już dokucza. Wtedy kontrola umysłu zostaje przywrócona i rozumiemy, co dalej robić. W takim wypadku nieświadomy sen przekształca się w sen świadomy. W świadomym śnie człowiek bierze udział w wirtualnej grze i rozumie, że to tylko sen. Jeżeli ani razu nic takiego Ci się nie przydarzyło i słyszysz o tym pierwszy raz, bądź pewien, że to nie fantazja. Świadomym snom poświęcono wiele książek i na świecie są amatorzy, którzy stale je praktykują.

A czy Ty chcesz spróbować? Tak, świadomy sen rzeczywiście można wywołać w sposób zamierzony. W tym celu trzeba przyzwyczaić umysł do zadawania pytania: Czy dzieje się to naprawdę? Nie jest to takie trudne, jeśli rzeczywiście tego pragniesz. Procedura nauki umysłu jest prosta, lecz wymaga ukierunkowanej na cel uwagi. W ciągu dnia trzeba co najmniej dziesięć razy zadawać sobie powyższe pytanie. Pomoże w tym Twój wewnętrzny Nadzorca. Karz mu wciąż Cię szturchać: śpisz czy nie? Odpowiadać na pytanie trzeba w sposób maksymalnie świadomy, by była to rzeczywiście kontrola, a nie rutynowa procedura. Ocknij się, rozejrzyj, oszacuj sytuację: czy rzeczywiście wszystko jest w porządku, czy może dzieje się coś podejrzanego? Jeżeli masz dosyć samozaparcia, wkrótce obudzisz się w swoim śnie.

Przekonasz się, że dość trudno jest zadać sobie pytanie choćby dziesięć razy dziennie. Po prostu o nim zapomnisz. By się powiodło, trzeba rzeczywiście bardzo chcieć. W zależności od siły Twojego zamiaru świadomy sen może nadejść po kilku dniach, albo po kilku miesiącach.

Jeżeli masz w domu zegar wybijający godziny, może Ci to pomóc. W ciągu dnia, za każdym razem, gdy zegar bije, uruchamiaj swojego Nadzorcę, by ten spytał Cię, czy śpisz. Bicie zegara stanie się kotwicą, punktem zaczepienia za świadomość. We śnie, jeżeli usłyszysz bicie zegara, z przyzwyczajenia potarmosisz swojego Nadzorcę, a on obudzi Twój umysł. Można znaleźć i inne punkty zaczepienia - pod warunkiem, że w czasie snu będziesz w stanie je usłyszeć. Tylko nie warto powiązywać pytania z sygnałami, których nie będziesz mógł usłyszeć we śnie. Na przykład jeżeli powiążesz swoje pytanie z dzwonkiem telefonu, to nie będziesz mógł zadać sobie pytania we śnie, dopóki nie przyśni Ci się dźwięk dzwoniącego telefonu.

Ogólnie rzecz biorąc, zasada polega na tym, by wypracować nawyk ciągłego zadawania sobie pytania o rzeczywistość tego, co się dzieje. Nie odpowiadaj na pytanie machinalnie, a w sposób świadomy. Dla wielu śniących czynnikiem budzącym świadomość jest rozpoznawanie we śnie anomalii, niekonsekwencji i niezwykłości. W większości wypadków takie rzeczy nie są zauważane i są odbierane przez śniącego jak zupełnie zwykłe zjawisko. Właśnie dlatego należy wyrobić sobie nawyk krytycznego oceniania sytuacji i rzetelnego odpowiadania na pytanie.

Dlaczego? Po pierwsze, jest to co najmniej ciekawe i wesołe, kiedy sen nie „zdarza się", lecz Ty sam świadomie grasz w jego wirtualną grę. To już nie fantazja na temat wirtualnej rzeczywistości. Żadna gra komputerowa nie dorówna temu, co możesz robić w świadomym śnie. A robić można wszystko, co tylko przyjdzie Ci do głowy.

Kiedy we śnie powstaje niepożądana sytuacja, łatwo można ją skorygować niewielkim wysiłkiem woli. Przypuśćmy, że śni Ci się koszmar: ktoś Cię prześladuje i w żaden sposób nie możesz się od niego uwolnić. Jeżeli zdaje Ci się, że wszystko dzieje się rzeczywiście, to trudno będzie uwolnić się od prześladowcy. Lecz wystarczy uświadomić sobie, że to tylko sen, i najprawdopodobniej spróbujesz się wybudzić, co zazwyczaj się udaje, choć z trudem. Istnieje jednak znacznie skuteczniejszy i ciekawszy sposób. Jeśli uświadomiłeś sobie, że to jest sen, wystarczy spojrzeć na prześladowcę i tylko pomyśleć: „Zapadnij się pod ziemię!" (zgiń, przepadnij, wyparuj). Prześladowca od razu zniknie. Nawet możesz go przy pomocy myśli unieść w powietrze i zmusić do koziołkowania.

We śnie człowiek zdolny jest w pełni kontrolować wszystko, co się dzieje, przy spełnieniu dwóch prostych warunków. Po pierwsze, powinien uświadomić sobie, że jest to sen. Po drugie, powinien wiedzieć, że „tutaj" można robić absolutnie wszystko. Na przykład obudziłeś się we śnie i zachciało Ci się polatać. Nic prostszego, wystarczy zamiar. Tu bardzo wyraźnie zarysowuje się różnica pomiędzy pragnieniem i zamiarem. Zwykłe pragnienie uniesienia się w powietrze nic nie da - zarówno na jawie, jak i we śnie. Obierzmy za przykład pragnienie uniesienia ręki. Mówisz sobie, że chcesz unieść rękę, ale póki co nie robisz tego. I oto zwyczajnie unosisz rękę. Pragnienie przekształciło się w działanie. Nie rozmyślasz o tym, jak będziesz podnosić rękę, a po prostu to robisz. Tak samo we śnie: po prostu unieś się w powietrze za pomocą samego zamiaru i leć dokąd chcesz.

Wróćmy do koszmaru z prześladowcą. Powinno być dla Ciebie oczywiste, że nie osiągniesz tego przy pomocy pragnienia. Znajdując się w mocy strachu, myśli szybko przeglądają przeróżne warianty rozwoju zdarzeń, które natychmiast ulegają urzeczywistnieniu. Zostajesz wciągnięty w grę, której zasady zostały narzucone przez kogoś lub coś innego. I nawet jeśli uświadomiłeś sobie, że to tylko sen, to nic nie będziesz mógł poradzić, dopóki nie przejmiesz kontroli. Dopóki odgrywasz rolę pasywnej ofiary, znajdujesz się w mocy gry. Nieważne, że ta gra została zrodzona przez Twoją własną wyobraźnię. W danym momencie jesteś niewolnikiem swojej wyobraźni, boisz się i uciekasz, ponieważ sam wybrałeś tę rolę. Jeśli teraz zatrzymasz się i zechcesz zamienić się rolami ze swym prześladowcą, ten chętnie na to przystanie i będzie przed Tobą uciekać. Wyobrażasz sobie cały komizm sytuacji?

Na każde pytanie, zaczynające się od „czy mogę we śnie...?", odpowiedź będzie twierdząca. Można rozmawiać z każdym (żywym i martwym), robić z uczestnikami i obiektami występującymi we śnie wszystko, latać na inne planety, rozwiązywać problemy, komponować muzykę, powtarzać przed egzaminem, podróżować, i tak dalej. W porównaniu z tym wszystkim twarde narkotyki to po prostu dziecinna zabawa. I do tego unikasz jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu. Ze snów można wynosić dowolną informację. Niemożliwe jest tylko jedno: przeniesienie materialnego przedmiotu do rzeczywistości. W każdym razie mnie osobiście nie było dane dowiedzieć się o niczym takim.

Jeśli nie pamiętasz, co Ci się śniło, określ, jak masz ustawione łóżko. Najlepiej spać z głową skierowaną na północ. Z głową skierowaną na zachód spać nie wolno. Jest to szkodliwie dla zdrowia. Nie potrafię wyjaśnić rzeczowo, dlaczego tak się dzieje. Jest to związane z polem magnetycznym Ziemi. Spróbuj ułożyć się z głową na północ, a przekonasz się, że sny stały się ciekawsze i barwniejsze.

Jeśli w żaden sposób nie pojawiają się świadome sny lub w ogóle nie masz ochoty się tym zajmować, to nie ma powodu do niepokoju. Świadome sny odgrywają określoną rolę w technice Transerfingu, lecz równie dobrze można się bez nich obyć. Poza tym, świadome sny kryją w sobie pewne ukryte zagrożenie. „No i proszę bardzo" - powiesz - „najpierw wywołał
zainteresowanie, a teraz próbuje nastraszyć". Lecz nie mam innego wyjścia. Świadome sny to tajemnicze drzwi w nieznane. Byłoby nieodpowiedzialnym z mojej strony nie przestrzec Cię o niebezpieczeństwie, które może za nimi czyhać. Niedługo się dowiesz, na czym polega to zagrożenie.

p.s. mogę zapodać więcej... 8-)
"TWOJA SIŁA KOŃCZY SIĘ TAM, GDZIE ZACZYNA SIĘ STRACH..." +
"MYŚL TWORZY RZECZYWISTOŚĆ!!!"
Avatar użytkownika

chosen one ;)

Posty: 260

Dołączył(a): So maja 30, 2009 9:11 pm

Lokalizacja: Obywatel Wszechświata

Post Śr wrz 16, 2009 7:25 pm

Re: Transerfing i Świadome Sny

nic nie stoi na przeszkodzie aby było tego więcej,tylko ustal w jakiej formie to ma być aby było przejrzyste dla czytelników i tyle, może ktoś znajdzie w tym coś dla siebie ;)
Sny są nami, a my nimi swoimi pragnieniami.
Obrazek
Avatar użytkownika

Posty: 17

Dołączył(a): N sie 23, 2009 2:35 pm

Post Pt wrz 18, 2009 8:07 pm

Re: Transerfing i Świadome Sny

Oto dalsza część z wiedzy o Transerfingu:

Przestrzeń snów

W celu wyjaśnienia Zagadki Nadzorcy musimy odpowiedzieć na dwa pytania: dlaczego w świadomym śnie wszystko jest możliwe i dlaczego sny wydają się takie rzeczywiste?

Zarówno w świadomym, jak i w nieświadomym śnie obrazy widoczne są bardzo wyraźnie, w najdrobniejszych szczegółach. Bywa nawet, że sny pod względem wyrazistości formy i nasycenia barwami przerastają rzeczywistość. Istnieje hipoteza, że mózg sam syntezuje obrazy snów i w czasie snu postrzega te obrazy tak samo jak na jawie. Faktycznie, to co najwyżej hipoteza. Na razie nikt nie udowodnił, że wszystko dzieje się właśnie tak. W modelu Transerfingu interpretujemy to zupełnie inaczej: podświadomość niczego sobie nie wyobraża na własną rękę, tylko łączy się bezpośrednio z przestrzenią wariantów, która zawiera wszelkie informacje.

Przypatrz się uważnie jakiemuś przedmiotowi, potem zamknij oczy i spróbuj go sobie wyobrazić. Nawet jeśli posiadasz wyjątkowe zdolności wizualizacji, to i tak nie będziesz w stanie „zobaczyć" przedmiotu z zamkniętymi oczami tak samo, jak z otwartymi. Obraz, który utrwalił Twój mózg, jest tylko fotografią bardzo słabej jakości. Przypuśćmy, że mózg przechowuje taką fotografię jako określony stan grupy neuronów. Wówczas do odtworzenia wszystkich posiadanych we wspomnieniach fotografii nie wystarczy wszystkich neuronów, mimo ich olbrzymiej ilości.

Jeżeli nasze wspomnienia i sny to odtwarzanie tego, co zostało zapisane w neuronach, to ile tych komórek musiałoby być w naszych głowach? W ramach modelu Transerfingu neurony nie są nośnikami informacji jak bity w komputerze. Mózg nie przechowuje samej informacji, a pewien rodzaj odnośników do informacji znajdującej się w przestrzeni wariantów.

Możliwe, że mózg jest w stanie przechowywać w sobie jakąś ograniczoną ilość danych. Ale nawet będąc doskonałym układem biologicznym, nie jest w stanie przechowywać w sobie wszystkiego, co jesteśmy gotowi odtworzyć w swojej pamięci. Tym bardziej nie może syntezować takiej doskonałej wirtualnej rzeczywistości jak sen. Czy w stanie czuwania łatwo zamknąć oczy i wyobrazić sobie obraz tak naturalny jak we śnie? Nie daj się zwieść mało przekonującymi argumentami, jakoby mózg, wyłączywszy się, nabywał umiejętności wyraźnego postrzegania wyobrażonych przez siebie obrazów. Jak już mówiłem, umysł nie jest zdolny do stworzenia niczego zasadniczo nowego. On tylko może ułożyć nową wersję domku ze starych klocków. Umysł dysponuje jedynie prymitywną informacją o tych klockach i o tym, jak je układać. Bardziej szczegółowe dane umysł przechowuje na papierze i innych nośnikach. Wszystkie pozostałe informacje docierają do umysłu z przestrzeni wariantów za pośrednictwem duszy.

W ten sposób umysł w modelu Transerfingu jawi się jako dość prymitywny układ, którego pracę można odtworzyć w postaci modelu, co zresztą usiłują zrobić naukowcy. Próby stworzenia sztucznej inteligencji póki co nie zostały uwieńczone sukcesem. Umysł jest w stanie zrozumieć siebie, ale nie jest w stanie zrozumieć natury duszy. Tajemnica intelektu żywej istoty polega na jedności i współdziałaniu duszy i umysłu. Dotychczas starania cybernetyków sprowadzały się do odtwarzania procesu myślenia, tak jak robi to umysł. Lecz być może kiedyś przyjdzie komuś do głowy stworzenie maszyny zdolnej nastrajać się i uzyskiwać informacje z przestrzeni wariantów, jak robi to dusza.

W jakiś sposób umysł jest zdolny zapamiętywać odnośniki do właściwych sektorów przestrzeni. Jeśli trzeba sobie coś przypomnieć, umysł zwraca się do duszy, a ta nastraja się na odpowiedni sektor. Lecz albo dusza źle się nastraja, albo umysł źle zapamiętuje odnośniki, a może dusza i umysł nie mogą się między sobą dogadać. W rezultacie mamy to, co mamy: nasza pamięć jest niedoskonała.

Za to dusza posiada zdolność przypadkowego nastrajania się na nieurzeczywistnione sektory przestrzeni wariantów. Właśnie te obrazy oglądamy w swoich snach. Dlatego przestrzeń pogranicza jest tak rzeczywista. Sny nie są złudzeniami w powszechnym sensie tego słowa. Umysł nie wyobraża ich sobie, tylko rzeczywiście je widzi.

Wiadomo, że we śnie człowiek może obserwować obrazy jakby z innego świata. Na przykład może ujrzeć elementy architektury ze wszystkimi szczegółami. Doskonale przy tym wiadomo, że z czymś takim w zasadzie nigdzie nie mógł się spotkać. Jeżeli sen to imitacja rzeczywistości generowana przez nasz mózg, to skąd biorą się obrazy, których człowiek nigdy nie mógł zaobserwować?

Jak zapewne pamiętasz, sektory przestrzeni zawierają w sobie różne warianty scenariuszy i dekoracji. Dekoracje zawierają zarówno przedmioty materii nieożywionej, jak i żywe istoty. Jeżeli we śnie widziałeś swoich bliskich lub znajomych, to powinieneś był zwrócić uwagę, że są nie całkiem tacy, jak w rzeczywistości. Mogą mieć inną fryzurę, dziwną odzież, mogą nawet różnić się charakterem. Wirtualne osoby z przestrzeni snów mogą zachowywać się trochę niecodziennie. We śnie poznajesz swoich znajomych, umysłem rozumiesz, że to właśnie oni, lecz jednocześnie odnosisz wrażenie, że coś jest z nimi nie tak. W ten sposób manifestuje się różnorodność przestrzeni wariantów. Dekoracje z różnych sektorów różnią się między sobą. Zdarzenia, które obserwujemy w rzeczywistości, to warianty zrealizowane. We śnie jesteśmy w stanie ujrzeć to, co nie zostało urzeczywistnione.

Jeśli zdarzy Ci się kiedyś zobaczyć we śnie swoje odbicie w lustrze, możliwe, że będziesz nieprzyjemnie zdziwiony lub wystraszony. Nie będzie to ta sama osoba, którą zwykłeś oglądać w rzeczywistym lustrze. Od razu zrozumiesz, że to Ty, ale twarz jakoś się zmieniła! Chodzi o to, że powierzchowność człowieka we śnie odpowiada właśnie temu sektorowi przestrzeni, w którym akurat się znalazł. Oczywiście w zależności od przesunięcia obserwowanego wirtualnego sektora w stosunku do bieżącego, ucieleśnionego w rzeczywistości, Twoja powierzchowność będzie różnić się mniej lub bardziej.

Otoczenie też zmienia się w zależności od odległości pomiędzy rzeczywistym i wirtualnym sektorem. Widzisz swoje miasto, lecz ono wygląda nie tak, jak zazwyczaj. Te same ulice i domy wyglądają jakoś dziwnie. Jesteś zdziwiony, myślisz, że to jakieś czary. Jeżeli we śnie dusza odejdzie wystarczająco daleko od swojego sektora, to trafisz w całkiem nieznane otoczenie. Zobaczysz miejscowość i ludzi, których nie ma w rzeczywistym życiu. Tam wszystko żyje swoim wirtualnym życiem. A w jakim charakterze występujesz w tym życiu Ty sam? Wszystko, co tam się dzieje, jest niematerialne. Twoja rola tak-że jest wirtualna. I jednocześnie nie jest to iluzja.

Możemy mieć tutaj do czynienia z dwiema sytuacjami: albo wariant Twojej osoby występuje w tym sektorze, albo nie. Jeżeli występuje, to czy będziesz mógł spotkać tam swojego sobowtóra? To bardzo trudne pytanie, na które na razie nie umiem odpowiedzieć. Najprawdopodobniej dusza podejmuje tę rolę, która zapisana jest w scenariuszu sektora. Na korzyść tej wersji świadczy fakt, że śniący widzi swą twarz w lustrze jak cudzą.

Interesująca jest jeszcze jedna kwestia: jeśli informacja w przestrzeni wariantów przechowywana jest stacjonarnie, jak taśma filmowa na półce, to dlaczego we śnie widzimy ruch i bierzemy udział w tej wirtualnej grze? Wszystkie zdarzenia znajdują się w polu informacji jednocześnie. To, co było i to, co będzie, jest tam już teraz. Dlaczego dusza, latając w przestrzeni wariantów, widzi zamiast zastygłych obrazów żywy ruch? Możliwe, że nasza percepcja działa tak, że jesteśmy wrażliwi tylko na ruch taśmy filmowej. A być może to właściwość przestrzeni jest taka, że pokazuje ona tylko to, co porusza się w postaci nurtu wariantów. Jeśli dusza leci poprzez sektory, to znaczy, że obserwuje ruch. W takim razie do jakiego odcinka czasu trafia dusza we śnie: przeszłości, przyszłości czy teraźniejszości?

Wszystko, co dotyczy przestrzeni snów, niesie w sobie więcej pytań, niż odpowiedzi. Jedno można rzec na pewno: sen to nie iluzja. Przeraziłeś się nieco, nieprawdaż? Wszyscy co noc udajemy się do przestrzeni wariantów i przeżywamy tam wirtualne życie. To wirtualne życie nie posiada namacalnej podstawy materialnej, a jednak jest rzeczywiste.

Co można powiedzieć o interpretacji znaczenia snów? Odpowiedź może Ci się wydać nieco zaskakująca. Być może przypuszczasz, że w świetle wszystkiego co opisałem, sny mają pełne prawo być zwiastunami nadchodzących zdarzeń. Lecz właśnie w świetle wszystkiego co opisałem, sny w Transerfingu nie mogą stanowić znaków, o których mówiliśmy w pierwszym dziale.

Sny ukazują nam to, co mogłoby zdarzyć się w przeszłości lub przyszłości. Przeszłość jest nam znana. Przyszłość znajdująca się w przestrzeni wariantów jest zbyt różnorodna, dlatego nie ma żadnej gwarancji, że we śnie zobaczyliśmy właśnie nadchodzący sektor, który zostanie urzeczywistniony. Przyległe sektory zawierają podobne scenariusze i dekoracje. Znaczy to, że jeżeli widziany sektor leży niedaleko bieżącej linii życia, może zawierać informację o nadchodzących rzeczywistych zdarzeniach. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że ujrzany sektor rzeczywiście leży w pobliżu bieżącej linii.

W rzeczywistości dusza faktycznie może przeczuwać nadciągające zdarzenia. Stan komfortu duchowego jest najpewniejszym znakiem. Na jawie dusza ujawnia stan swojego komfortu w stosunku do bieżącej linii życia lub w odniesieniu do zbliżającego się zwrotu w nurcie. Inne znaki odnoszą się także do urzeczywistnionych bieżących i niedaleko położonych sektorów. Lecz Bóg jeden wie, gdzie w snach lata dusza. Może ona lecieć dokąd zechce, dlatego nie wolno zdawać się na taką informację.

Następne pytanie: jeżeli sen nie jest wytworem wyobraźni, to kto ustala scenariusz snów? Scenariusz jest zawarty w sektorach przestrzeni wariantów. Dusza może dowolnie podróżować w przestrzeni wariantów, dopóki umysł drzemie. Czasem śpi on tak mocno, że nie pamiętamy swoich snów. Jak rozwijają się zdarzenia, kiedy umysł śpi, tego nie wie nikt. W rzeczywistym życiu kontroluje on zachowanie człowieka. Kiedy umysł widzi sny, występuje jedynie w charakterze pasywnego obserwatora i nie kontroluje sytuacji, lecz przyjmuje wszystko jak coś oczywistego.

Wszystko odbywa się według scenariusza zawartego w sektorze. Gdy tylko dusza dostanie się do sektora, zdarzenia rozwijają się w nim zgodnie z oczekiwaniami, obawami i wyobrażeniami nabytymi przez duszę i umysł w rzeczywistym życiu. Oczekiwania i obawy urzeczywistniają się natychmiast. Na przykład jeżeli na scenie pojawia się podmiot, który z punktu widzenia umysłu może nieść zagrożenie, scenariusz zagrożenia natychmiast się urzeczywistnia. Wystarczy, że tylko przemknie myśl o tym, że występuje niebezpieczeństwo prześladowania, jak potwór puszcza się za nami w pogoń.

Dzieje się tak dlatego, że dusza natychmiast nastraja się na wariant, który przemknął w myślach. Wybiera ona warian¬ty scenariusza zgodnie z myślami i oczekiwaniami. Poruszanie się duszy w przestrzeni wariantów odbywa się jednocześnie z nimi. Właśnie myśli i oczekiwania są tą siłą napędową, która kręci taśmą filmową. Gdyby można było całkowicie zatrzymać pracę mózgu, obraz zamarłby w bezruchu. Lecz myśli nie za¬trzymują się i wciąż krążą w głowie.

Zdarzenia we śnie mogą nie zgadzać się z powszechnymi pojęciami, ponieważ kontrola umysłu jest osłabiona. Dzieją się wszelkie niedorzeczności, powstają nieprawdopodobne wizje, prawa fizyki nie działają. Nieprawdopodobne rzeczy zdarzają się również we śnie świadomym. Przecież umysł rozumie, że jest to tylko fantazja, dlatego dopuszcza każdą niedorzeczność.

Teraz rozumiesz, dlaczego we śnie wszystko jest możliwe: ponieważ sen to podróż duszy w przestrzeni wariantów, a tam znajduje się już każdy scenariusz. Z tego powodu w świadomym śnie można celowo zmieniać scenariusz. Tak naprawdę scenariusz się nie zmienia - on zostaje wybrany przez zamiar. Gdy tylko w myślach powstaje zamiar, by zamienić się rolami z prześladowcą, dusza przestraja się na sektor z przeciwnym scenariuszem. Na tym polega mechanizm świadomego snu: scenariusz zostaje wybrany przez zamiar.

Jeżeli umysł uświadomił sobie, że może kontrolować scenariusz zdarzeń, formułuje pragnienie. Na przykład pragnienie wzbicia się w powietrze. Ta myśl, szybko przemknąwszy przez świadomość, przekształca się w duszy w zamiar. Zamiar jest siłą napędową, która przenosi śniącego do sektora o odpowiednim scenariuszu.

Podróż duszy w przestrzeni wariantów nie jest obciążona bezwładnością obiektów materialnych. Dlatego sny są tak plastyczne. Zamówiony scenariusz natychmiast się urzeczywistnia. A cóż innego dzieje się w rzeczywistym życiu? W zasadzie - to samo. Różnica polega tylko na tempie wykonania scenariusza. Na jawie zdarzenia rozwijają się zgodnie z tymi samymi prawami, co w snach, lecz nie tak błyskawicznie, ponieważ materialne urzeczywistnienie wariantów obciążone jest bezwładnością. Pod tym względem twierdzenie, że nasze życie to sen, jest błędne, lecz zarazem nie pozbawione sensu. Już przywoływałem ilustracje opisujące sposób, w jaki myśli kształtują zdarzenia w życiu. Wcześniej czy później otrzymujesz to, co znajduje się w myślach.

Twoje myśli to emisja energii na częstotliwości określonej linii życia. W rzeczywistym życiu przejście na tę linię hamowane jest przez różne czynniki materialne. Urzeczywistniony sektor przestrzeni w porównaniu z nieurzeczywistnionym zdaje się lepki jak smoła w zestawieniu z wodą. Materialne ucieleśnienie potencjalnie możliwego wariantu odbywa się z opóźnieniem. We śnie zaś nie ma żadnych bezwładnych przeszkód, dlatego przejście między sektorami urzeczywistnia się natychmiast.

Teraz z pewnością rozumiesz, dlaczego zacząłem mówić o śnie. By kierować swoim losem, musimy sobie uświadomić, w jaki sposób nasze myśli przenoszą nas z jednego sektora do drugiego i dlaczego nie wszystkie nasze pragnienia się urzeczywistniają. Jednak w tym celu wcale nie musimy koniecznie uprawiać świadomego śnienia. Nasz cel to uzyskanie zdolności wybierania scenariusza na jawie. Znacznie ważniejsze jest, by nauczyć się przebudzać w rzeczywistym życiu niż w irrealnym, zwłaszcza że uprawianie świadomego śnienia, jak już mówiłem, niesie ze sobą określone niebezpieczeństwo.

Możliwe, że ci, którzy uprawiają świadome śnienie, powiedzą Ci, że nie ma w tym żadnego niebezpieczeństwa. Ale najprawdopodobniej nie pojmują, że kroczą po kruchym lodzie. Nikt nie może zagwarantować, że powrócisz ze świadomego snu. Dopóki Twoja dusza lata w nieurzeczywistnionych sektorach, nie występuje żadne zagrożenie. Lecz jak myślisz, co się stanie, kiedy dusza we śnie przypadkowo trafi do urzeczywistnionego sektora przestrzeni? Otóż istnieje hipoteza, że możesz zmaterializować się w tym sektorze. Wszyscy przywykliśmy do tego, że można nie brać na serio przypuszczalnych zagrożeń. Lecz, jak widzisz, przypuszczenie kryje to w sobie zagrożenie. A jeżeli to fakt, to co?

Wiadomo, że dawni magowie, doskonale przyswoiwszy sobie sztukę śnienia, odchodzili do innych światów celowo i na zawsze. Ich fizyczne ciała również znikały z tego świata. Dawni magowie byli albo zbyt nierozsądni, albo zbyt dobrze wiedzieli, co robią. W naszych czasach rokrocznie dziesiątki tysięcy ludzi przepada bez wieści. Po prostu giną bez śladu. Podnoszona jest nawet wersja, że porywają ich kosmici. Niczego nie mogę twierdzić na pewno, ale możliwe, że po prostu nie powracają ze snu. Przecież dusza może dostać się do urzeczywistnionego sektora również w nieświadomym śnie.

Świadomy sen jest pod tym względem bardziej niebezpieczny, ponieważ umysł, poczuwszy nieograniczoną wolność, może stracić rozwagę i wlecieć nie wiadomo gdzie. Nie wiadomo, czy dusza będzie mogła wrócić. Fizyczne ciało może nawet pozostać na swoim miejscu i w takim przypadku stwierdzana jest śmierć we śnie. Nie jest moim celem straszenie Cię. Po prostu nie zapominaj, że sen to nie iluzja. W świadomym śnie rodzi się pokusa, by porozrabiać. Przecież można bezkarnie i bez szkody dla innych robić wszystko, co przyjdzie do głowy. Albo latać i badać inne światy. Wszystko to jest dozwolone, dopóki dusza znajduje się w nieurzeczywistnionym, wirtualnym sektorze. Niebezpieczeństwo jest następujące: nie ma żadnej gwarancji, że dusza nie zabłąka do sektora urzeczywistnionego. Umysł nawet nie od razu uświadomi sobie, że wirtualna rzeczywistość przekształciła się w materialną. Nie należy uspokajać się nadzieją, że nasz widzialny świat to jedyny świat w całym Wszechświecie. Przestrzeń wariantów jest nieskończona i niewątpliwie jest w niej mnóstwo urzeczywistnionych sektorów, zasiedlonych przez najróżniejsze żywe istoty.

Świat, do którego się dostaniesz, może okazać się rajem w porównaniu z naszym, ale może też być piekłem. Nie wiadomo też, gdzie się taki świat znajduje. Być może miliony lat świetlnych od naszej Ziemi, a może w filiżance Twojej kawy. Może się mieścić bardzo daleko i jednocześnie bardzo blisko, w innym wymiarze. Jak już mówiłem w „Modelu Wariantów” w pierwszej części, nieskończoność rozpościera się bezgranicznie tylko wtedy, jeśli patrzy się na wprost. Lecz bez znaczenia jest, czy ten równoległy świat jest daleko, czy blisko, bo zgubić się w nim można łatwo, a wrócić będzie bardzo trudno.

Nie poruszam kwestii podróży ciała astralnego w świecie materialnym, bo rządzi nią inny mechanizm i nie ma to związku z Transerfingiem, a na dodatek jest bardzo niebezpieczne. Zresztą sny też mają tylko pośredni związek z Transerfingiem. Naszym zadaniem nie jest uciekanie od okrutnej rzeczywistości w graniczny świat snów, tylko uczynienie samej rzeczywistości komfortową dla nas.

Nie należy bać się snów, lecz również nie należy traktować ich lekkomyślnie. Jeżeli przy wzmiankach o technice świadomych snów odczuwasz dyskomfort duchowy, to znaczy, że nie powinieneś jej uprawiać. Intuicja powinna podpowiedzieć Ci, czy grozi Ci niebezpieczeństwo. Dusza czuje zbliżanie się przykrości lepiej niż umysł. Dlatego marzenia senne bez czynnej ingerencji umysłu są znacznie bezpieczniejsze. Jeśli jednak się zdecydujesz, to zachowuj we śnie ostrożność, „nie idź na dzid kły" i utrzymuj maksymalny poziom świadomości. Tak samo jak w rzeczywistości czuj się jak u siebie w domu, lecz nie zapominaj, że jesteś gościem.
"TWOJA SIŁA KOŃCZY SIĘ TAM, GDZIE ZACZYNA SIĘ STRACH..." +
"MYŚL TWORZY RZECZYWISTOŚĆ!!!"

Powrót do Techniki OOBE

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alexa [Bot] i 0 gości

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by ST Software for PTF.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO

Wymiana linkami Monitoring www Kuchnia hawajska Artykuły komputery Finanse i ubezpieczenia Prawo finansowe Page Rank Pani szuka pary Wakacje w lesie Praca w Polsce Telefony i akcesoria Działki Motocykle