Strona 1 z 1

Potrzebuję przyzwać MTJ-ta

PostNapisane: So paź 17, 2009 9:12 pm
przez polak7
Witam, nad ranem miałem znów OOBE.
Myslałem co by tu robic i postanowilem znow sprobowac przyzwac MTJ-ta.
W myslach wolalem do niego, zeby sie pojawil, ale niczym to nie skutkowalo.

Patrzac w niebo zauwazylem nawet, ze cos sie do mnie zbliza, w myslach sobie wyobrazalem, ze jest to moj MTJ pod postacia lecacej sowy i faktycznie, przeleciala kolo mnie po chwili ta sowa, ale to nie byl MTJ ;/

W jakiej sytuacji u Was pojawil sie po raz pierwszy MTJ??

Re: Potrzebuję przyzwać MTJ-ta

PostNapisane: So paź 17, 2009 11:13 pm
przez Mano
Hmm, dosc ciekawy temacik.
Nie wiem czy to mialo z tym jakis zwiazek, ale przeszly mnie wtedy ciarki i wraz z nimi to wspolne ciepelko.
Kiedys probowalem zawsze wzywac MTJota. Mowilem sobie, "Mtj objaw sie" itp itd i zawsze przechodzily mnie ciarki. Pytalem czy jest, byly ciarki i uznawalem to za odpowiedz, ale raz to szok :D

Leze na lozku, probuje tam jakos popasc w paraliz, dostroic sie do wyjscia ale bezskutecznie i sobie tak mowie:
MTJ, jesli faktycznie tam gdzies jestes, to daj mi jakis znak, ale taki lepszy niz zwykle.
Wtedy, zza okna uslyszalem dzwiek tych drewienek bambusowych, ktore wisza na sznurkach i fajnie pstrykaja.

Uznalem to za dobry znak, gdyz nie bylo zadnego wiatru wtedy, stad wykluczylem jakiekolwiek dzialania matki natury :P

Nie mam pojecia co to bylo - wiem tyle, ze przeszly mnie ladne ciarki.

Re: Potrzebuję przyzwać MTJ-ta

PostNapisane: N paź 18, 2009 6:42 pm
przez hepi
Z mtj ciężko mi wychodzi. Choć 1 spotkanie wyszło dość łatwo. Przed zaśnięciem wyraziłem tylko wole zobaczenia się z nim. A tak to wyglądało:

W środku nocy coś mnie łapie, wyciąga do połowy i zostawia. Próbuje samemu całkowicie się wyzwolić, ale nie potrafię. W tym czasie ten ktoś chichra się ze mnie i psoci się :)W końcu widząc moją bezradność, wyciąga mnie do końca. Dostaję niewerbalny komunikat: "Co chcesz robić", pomyślałem, że na początek znajomości możemy polatać razem. Czuję, że coś przyłącza się do mnie w okolicach karku. Ogólnie nic nie widze, jesteśmy jakby w przestrzeni z czerni. Siłą woli kontroluje lot, po mimo, że nie nie widać, to czuję opór czegoś podobnego do powietrza. On cały czas nadzoruje i pozwala mi na coraz szybszy lot. Na koniec zabawy odczepia się ode mnie i z tej czerni spadam do scenerii jakiegoś snu. Przez jakiś czas po powrocie czułem ciepło na karku :)

Re: Potrzebuję przyzwać MTJ-ta

PostNapisane: Śr paź 21, 2009 12:30 pm
przez ka
Może trochę źle podchodzisz do tematu.

Kontakt z MTJ to nie przywołanie czegoś tam obcego, to raczej kontakt z aspektem samego siebie. Często MTJ jest tylko taką jakby niewidzialną obecnością, którą się odczuwa.

Spróbuj przy kolejnej próbie zrobić to bardziej na luzie, bez kontroli. Wyraź swoją chęć spotkania z MTJ i rozluźnij się, zrelaksuj, pozwól wszystkiemu się wydarzyć w dowolny sposób nie kontroluj niczego. Może coś usłyszysz, może coś zobaczysz, może poczujesz, nie wiadomo niech się stanie to samo. Free Flow ;)

Ja pierwszy raz MTJta spotkałem w ciągu dnia, gdy nie spałem :)

Re: Potrzebuję przyzwać MTJ-ta

PostNapisane: Cz paź 22, 2009 6:28 pm
przez VVii
Mój MTJ nie jest chętny się pokazywać a i tajemniczy NP pokazali się mi tylko raz, stanowczo stwierdzając, że mogę sobie radzić sama. Powiedzieli to tak dobitnie, że nie śmiałam z nimi dyskutować.
MTJota widziałam tylko kilka razy - ze dwa razy przebrał się za jakiegoś aktora a innym razem za jakiegoś młodego rudego faceta. Czasami ciężko się z Nimi porozumieć. Mają swoje tajemnice i cele.