Ostatnia wizyta: Nie Cze 22, 2008 6:19 pm Obecny czas: Nie Cze 22, 2008 6:19 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC




 [ 11 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
 Temat postu: MTJ- O Kontakcie w rzeczywistości fizycznej
PostWysłany: Czw Lut 28, 2008 6:46 pm 
Offline
Awatar użytkownika

Dołączenie: Nie Lut 24, 2008 2:06 pm
Posty: 77
O Kontakcie z MTJ w rzeczywistości fizycznej

Jak już wspomniała Nagualitka "otrzymujemy" masę inspiracji "z góry". Jest to kontakt z MTJ, jak się patrzy. I można go osiągnąć w rzeczywistości fizycznej. Jak ponownie wspomniała Nagualitka, "trzeba być tylko tego świadomym". Zacznę może od pewnego rodzaju klasyfikacji, tego typu odczuć:

1. Nagłe olśnienia

Już jakieś dwa lata temu doszedłem do wniosku, że kiedy najbardziej zbliżam się do "prawdy", to tak jakby milknę i żadna myśl nie przechodzi przez moją głowę. Jest to uczucie takiej jakby nagłej dezorientacji. Tak jakbyś się nagle odwrócił, dostał od kogoś w twarz i natychmiast pomyślał "Co?! Gdzie?! Jak?!". Dlaczego nie ma myśli, tylko taka pustka? Bo MTJ jest znacznie szybszy a myśl, zwłaszcza obleczona w słowa jest czymś, no nie oszukujmy się powolnym. Tą pustkę trzeba jakby "rozwinąć". Jedyne co przychodzi mi do głowy, jako porównanie to ROTA. Wtedy jakby ten pakiet informacji zaczyna pęcznieć i w końcu masz coś,co możesz przedstawić sobie w słowach.

Przykłady z życia wzięte.

Coś mi odbiło, żeby sobie całki porozwiązywać. Nie wiem czemu akurat nie wpadło mi do głowy, żeby się piwa np. napić, ale nic. Okazało się, że zapomniałem tego matematycznego sposobu myślenia i długo się głowiłem i nie mogłem rozwiązać przykładu. Poczułem się znużony, więc położyłem się i lekko przysnąłem. Nagle obudziłem się w pół śnie (który nawiasem mówiąc jest największym wspomagaczem dziwnych doświadczeń i dobrze jest się nauczyć twórczo wykorzystywać ten stan) i poczułem nagłe uczucie wiedzy. Za chwilę pełno białych cząsteczek zaczęło bombardować tą wiedzę i zaczął się z nich tworzyć jakiś kształt. Wpatrywałem się w niego i nagle wiedziałem dokładnie co należy zrobić krok po kroku.

Miało być na jawie, a jest w pół śnie opisane. Ale to tylko, żeby lepiej zobrazować, jak to działa. Jeszcze jeden przykład z pół snu.

Kiedy indziej ocknąłem się w pół śnie i byłem zanurzony w jakimś złotym bajorze umiejscowionym w jakiejś takiej bezkresnej czerni. Miałem wrażenie, że jestem podłączony do źródła wszelkiej wiedzy, jaka istnieje. Bez słów rozumiałem, że ta twórcza energia jest tym co jest prawdziwą wiedzą. Wiedziałem również, że za chwilę się odłączę od źródła i znów będę głupi, jak to ja. Dlatego jest to właśnie olśnienie, że mowę ci zatyka. Musisz to rozwinąć, tak jak się rozwija rotę i wyjdzie inspiracja. Całość roty z mojego pobytu u źródła rozpakowałem tylko w 10 %. Było tam m.in. To, że jeśli naprawdę chcę się uczyć, to muszę pominąć wszystko to co mną nie jest i podłączyć się od razu do źródła. Nie wiem może, to było źródło energii z której zbudowane są roty, ale to już tylko moje gdybanie.

A teraz, jak to działa w rzeczywistości dnia powszedniego.

Siedzę i myślę na jakiś temat intensywnie (nie będę podawał jaki, bo za dużo tego jest i to tak jakby mnie ktoś zapytał co jadłem na obiad pięć dni temu). Nagle zaskocznie i wiem- po prostu wiem. Po chwili umiem to jakoś przedstawić w słowach.


Przykład z rozmowy z ojcem.

Kiedyś dużo pomagałem swoim kumplom, a to, że pomogłem im się przygotować do sprawdzianu z matmy, a to w czymś innym pomogłem. Każdy tak gadał "O stary! Ale mi pomogłeś! Masz u mnie flaszkę!", albo gadali podobne bzdury. Flaszki jak nie widziałem, tak do dziś nie ujrzałem. Ale zdarzyło się parę takich sytuacji, że ktoś mógł pomyśleć o mnie i nic by go to nie kosztowało, a no końcu zostawałem z kwitkiem. Poskarżyłem się ojcu.
- A tak pomagam wszystkim. Najpierw to gadają o swojej wdzięczności, ale jeden robił imprezę i nie zaprosił mnie, a w sumie zdał tylko dlatego, że mu pomogłem.
Na to ojciec odpowiedział:
- A czego Ty się po nich spodziewałeś?
I nagle olśniło mnie. Do dziś nie zdołałem przetłumaczyć tego na słowa, ale przejmowanie się takimi bzdurami przeszło.


Opisałem to dlatego, że może kogoś też olśni w trakcie czytania tak jak mnie kiedyś i będzie znał ten stan wiedzy kiedy nagle brakuje słów. A to jest to- inspiracja od MTJ, tak wygląda ROTA przed rozwinięciem i tak wygląda wiedza w najczystszej postaci.

2. Bezpośredni przekaz w słowach

Taki rodzaj inspiracji różni się od poprzedniego tym, że wiedza jest tu już na samym starcie sformułowana. Osobiście wolę w stanie czystym, bo słowa zawsze pokazują prawdę tylko z pewnej perspektywy. To nie jest tak, że przestrzeń jest trójwymiarowa. To oko widzi tylko w trzech wymiarach. I tak samo słowa, dają wiedzę płaską i papierową. A na końcu wszyscy się kłócą o pierdoły, choć to wszystko to samo z różnych perspektyw.

OK. Znów bardziej wizualny aspekt takiej komunikacji występuje w pół śnie, albo w podróżach mentalnych. Ale jest ona jak najbardziej osiągalna w rzeczywistości fizycznej.

Ćwiczyłem wyciszanie dialogu wewnętrznego i całą noc znajdowałem się w stanie pół snu. Przez całą noc chodziłem z jakimś opiekunem przy boku, a w głowie miałem ciszę. Momentami miałem dość i chciałem to przerwać. Czułem się zmęczony. Wtedy opiekun podnosił mnie na duchu i mówił:
- wytrzymaj tak jeszcze godzinę- i tak też robiłem, aż do rana. Nad ranem usłyszałem głos opiekuna, który powiedział, że kiedy mam wyciszony umysł, to mogę zadać pytanie i albo będę słyszał nadal ciszę, albo usłyszę, jak miliony głosików daje mi odpowiedź.
- W jaki sposób uchwycę ją, skoro milion głosów będzie do mnie przemawiał?
- Do tego służy już wola.


To był przykład komunikacji werbalnej z życia wzięty. Choć taki bardziej w formie podróży mentalnej. Teraz coś z rzeczywistości fizycznej wziętego.

Chodzę sobie we własnej wewnętrznej ciszy. Czuję, radość, tak bez powodu. I ogromne szczęście. Nagle poczułem, że stan ten zaraz minie i znów wrócę do nieco smutniejszej rzeczywistości. Nagle usłyszałem głos-myśl
- Musisz znaleźć sobie jaką czynność, do której przylgnie Twoje serce. Przy takiej tarczy smutek Cię już nie dosięgnie.


Taka komunikacja to jak odbieranie myśli swojej i nie swojej za razem.

3. Intuicja.

Kwestia otwarta. Sam nigdy czegoś takiego nie miałem, więc może ktoś się podzieli swoim doświadczeniem. Generalnie są to przypadki w których nagle wpadasz na myśl, żeby pojechać innym samolotem, a po chwili okazuje się, że ten, którym miałeś lecieć na początku rozbił się i wszyscy pasażerowie umarli. Nigdy nie miałem podobnych przeczuć, więc własnych przykładów nie podam.

JAK OSIĄGA SIĘ TAKĄ KOMUNIKACJĘ Z WYŻSZYM JA?

Ano najlepiej jest wyćwiczyć wyrażanie intencji np. tak jak jest to opisane w podręczniku Moena "Świadome podróże w niefizyczne światy". Wtedy można zadać pytanie z intencją otrzymania odpowiedzi i powinno się ją otrzymać. Można to wspomóc podróżą mentalną. Jak się podróżuje mentalnie? O tym we wspomnianej już książce Moena.

Można też zaaplikować sobie Hemi Sync wejść w stan Focus 12 i zaaplikować sobie np. "Problem Solving". O Hemi Sync niedługo napiszę, ale do tej pory można sobie doczytać na własną rękę. Aha, jeśli chcecie dowiedzieć się jak wygląda niewerbalna komunikacja to jest w Hemi Sync ćwiczenie "NVC" (z ang. non verbal communication").

Z powyższych metod nie korzystam. Jakoś nie umiem tak robić z siebie durnia aplikując sobie różne techniki tylko po to, żeby znaleźć odpowiedź na frapujące mnie pytanie. Wolę, żeby stało się to naturalnie. Jak będę miał się czegoś dowiedzieć, to dowiem się tą czy inną drogą. Ponieważ mi to zwisa i powiewa, to może właśnie dlatego dość często komunikuję się z MTJ tak naturalnie. Odbyło się to jednak po pewnego rodzaju zmianach.

Długo ćwiczyłem wyciszanie dialogu wewnętrznego i teraz bardziej naturalne jest dla mnie niemyślenie niż myślenie. Myślę tylko wtedy gdy:
- uczę się czegoś
- chcę sobie coś uporządkować
- chcę przyśpieszyć czas (jak się nie myśli tak chronicznie to czas wydaje się być z kilka razy dłuższy, jak chcę mieć odczucie, że szybciej gdzieś dojdę to zaczynam myśleć).

Jak widać wykorzystuję myślenie dość świadomie. Nie pozwalam sobie na to, żeby to leciało bez ładu i bez składu. Wyuczenie się tego zajęło mi w sumie cztery lata, ale może ktoś z was będzie miał albo tyle czasu i chęci, albo będzie tak zdolny, że nauczy się tego w tydzień. No ja niestety dość głupi jestem i dłużej mi takie rzeczy przychodzą. Generalnie 80% czasu w ciągu dnia nie myślę i 20% czasu myślę w jakimś zaplanowanym celu. Raczej obserwuję otoczenie. Kiedy już myślę, pojawia się ten natrętny "głos" i podpowiada mi odbierając przyjemność dochodzenia do niektórych rzeczy wolniej, ale samemu:).


Góra
 Profil E-mail  
 
 Temat postu: Re: MTJ- O Kontakcie w rzeczywistości fizycznej
PostWysłany: Pią Lut 29, 2008 9:37 am 
Offline
Awatar użytkownika

Dołączenie: Sob Lut 23, 2008 3:46 pm
Posty: 286
Miejscowość: złota kula nad światami
Pięknie to napisałaś Anula! Intuicja pochodzi z ciała przyczynowego, a więc ideowego, intelektualny w sensie operowania na ideach a nie myślokształtach.

Najważniejsze w tym temacie to powiedzieć głośno i otwarcie: każdy może w rzeczywistości fizycznej kontaktować się z MTJem, jest to dostępne, zachodzi, nawet jeśli kontakt ma charakter nieuświadomiony.

Każdy ma w sobie wyższą świadomość, do której otwierają się drzwi gdy przestać zagłuszać się myślokształtami i koncentrować na emocjach. Nawet medytacja do tego niekonieczna (ale jaka pomocna).

Tu i teraz. Najlepiej zapytać o coś, albo wyrywając się z rutyny myślenia/czucia /działania stanąć na świeżo skoncentrować się na jakiejś kwestii.

Właśnie tak zrobiłam na próbę. Pytam: MTJ, dlaczego nie mogę skoncentrować się w pracy na zadaniu, nosi mnie już od kilku dni. I wywaliło mnie w podróż mentalną jak sądzę. Idę w górach (wygląda na Tybet), śnieg, piękne światło o TYM kolorze, który za mną chodzi również. Idę pełna radości życia, przepaście, przestrzenie, skupienie, no życie. Jestem tam. I teraz jak to się ma do mojej pracy? Ciało mentalne z nudów mi zwiewa przy każdej okazji tam, gdzie ciekawie... Przynosi mi to poczucie intensywności życia, gromadzenie energii w 2 czakramie... I jak ja mam pracować w takich warunkach? Ma ktoś superglue do ciał mentalnych? :):):) Ech, nie spodziewałam się szczerze mówiąc takiego rezultatu... Myślałam, że to wiosna...

_________________
...Jak biec to do końca potem odpoczniesz...


Góra
 Profil E-mail  
 
 Temat postu: Re: MTJ- O Kontakcie w rzeczywistości fizycznej
PostWysłany: Pią Lut 29, 2008 10:13 am 
Offline
Awatar użytkownika

Dołączenie: Nie Lut 24, 2008 11:57 am
Posty: 41
Miejscowość: z pogranicza snu i jawy...
U mnie duzo lepiej funkcjonuje kontakt z Wyższą Jaźnią w rzeczywistosci fizycznej niż w astralu wiec dla mnie temat rzeka .

Intuicja, dokładnie tak jak Diego napisał w kazdym przypadku - dostrajanie sie do swoich głebszych obszarów (wyzszych wibracji) umożliwia nam uzyskać wgląd w siebie. Ta wiedza która w nas jest, choc przy zawężonej swiadomosci czesto po prostu niedostępna. Intuicja to jakby próba zwrócenia naszej uwagi z tych głebszych rejonów, by momentalnie poszerzyc swiadomosc i odwrócic uwagę od planowanego działania. Zatem inuicja nie jest planowym i popartym wolą działaniem ale jest to odebranie informacji z głebin siebie samego . Jest poza wolą i moze umknac uwadze w gaszczu dialogu wewnetrznego jesli ma sie tendencje do "nadmiernego kontrolowania" mysli lub przy jakimolowiek ustosunkowaniu sie do myslenia. Stad jest to co nazywamy irracjonalnoscią intuicji, choc jest wg mnie jest nie nieodłaczny i czesto nieaktywowany osrodek rozumowy. Tak jak u starozytnych - intuicja miała charakter intelektualny, była "oglądem idei".

Ponadto, mozna tu zaznaczyć, ze kazdy ma indywidualne predyspozycje do komunikacji pozawerbalnej, mentalnej która zarówno jest niezastapionym narzedziem w samorozwoju ale takze w relacjach z innymi ludzmi. Inaczej zupełnie to wtedy fukcjonuje, zwłaszcza jesli poglebiając swoj kontakt z WJ zaczynamy przenosic ta wewnetrzną relację na kontakty z innymi osobami. Nie tylko zmienia sie punkt widzenia ale i zmienia sie calkowicie jakość relacji, słowa stają sie wyłacznie znakiem czegoś co umieszczone jest na plaszczyźnie nie tylko symbolicznej - czyli pojeciowej ale i takiej której nie potrafię nazwac a która jest dla mnie kwintesencją relacji (czy to wewnetrznej czy zewnetrzej - z innymi osobami)

Pomsyle sobie jeszcze które moje doswiadczenia mogłabym podac za przykład i wkleję :)

_________________
"Odkąd szukanie mnie unużyło, jam się znajdować nauczył nagle.
Odkąd mi wiatr się sprzeciwił siłą - z wszystkimi wiatry płyną me żagle." Fryderyk Nietzsche


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: MTJ- O Kontakcie w rzeczywistości fizycznej
PostWysłany: Pią Lut 29, 2008 10:38 am 
Offline
Awatar użytkownika

Dołączenie: Nie Lut 24, 2008 2:06 pm
Posty: 77
Anula napisał(a):
Intuicja to jakby próba zwrócenia naszej uwagi z tych głebszych rejonów, by momentalnie poszerzyc swiadomosc i odwrócic uwagę od planowanego działania. Zatem inuicja nie jest planowym i popartym wolą działaniem ale jest to odebranie informacji z głebin siebie samego .

Ponadto, mozna tu zaznaczyć, ze kazdy ma indywidualne predyspozycje do komunikacji pozawerbalnej, mentalnej która zarówno jest niezastapionym narzedziem w samorozwoju ale takze w relacjach z innymi ludzmi. Inaczej zupełnie to wtedy fukcjonuje, zwłaszcza jesli poglebiając swoj kontakt z WJ zaczynamy przenosic ta wewnetrzną relację na kontakty z innymi osobami. Nie tylko zmienia sie punkt widzenia ale i zmienia sie calkowicie jakość relacji, słowa stają sie wyłacznie znakiem czegoś co umieszczone jest na plaszczyźnie nie tylko symbolicznej - czyli pojeciowej ale i takiej której nie potrafię nazwac a która jest dla mnie kwintesencją relacji (czy to wewnetrznej czy zewnetrzej - z innymi osobami)
:)

To myślę jest właśnie samo sedno. Nic dodać nic ująć

Znam osoby, które idą obok siebie i milczą (mam na myśli pary). Raz na jakiś czas ktoś coś powie, po czym oboje uśmiechają się na znak że rozumieją o co chodzi (tak jakby to co jest za tymi paroma słowami miało znacznie większe znaczenie) i idą dalej w milczeniu. Ich komunikacja odbywa się na zupełnie innej płaszczyźnie. Empatia? Podejrzewam, że tu chodzi bardziej o obecność drugiej osoby. Kiedy przebywam z koleżankami, tylko ta obecność ma znaczenie. Tam się rozgrywa cała przyjemność spotkania (słowa, gesty i spojrzenia, tylko podkreślają, tą obecność.


Góra
 Profil E-mail  
 
 Temat postu: Re: MTJ- O Kontakcie w rzeczywistości fizycznej
PostWysłany: Sob Mar 01, 2008 10:36 pm 
Offline
Awatar użytkownika

Dołączenie: Sob Lut 23, 2008 5:54 pm
Posty: 108
Miejscowość: neverland
Nagualita :
Cytuj:
"Ciało mentalne z nudów mi zwiewa przy każdej okazji tam, gdzie ciekawie... Przynosi mi to poczucie intensywności życia, gromadzenie energii w 2 czakramie... I jak ja mam pracować w takich warunkach? Ma ktoś superglue do ciał mentalnych? :):):) Ech, nie spodziewałam się szczerze mówiąc takiego rezultatu... Myślałam, że to wiosna..."


Ostatnio sie pytam o co chodzi bo mam podobnie jak Ty...
wnetrze mi mówi: "serio chcesz wiedziec?"
-no tak CHCE WIEDZIEC!
Slyszé:"boisz sié marzyc z wiekszym rozmachem"
-nie rozumiem.
Wewnetrzne ja: "przekonales siebie,ze lubisz to co robisz zamiast robic to co lubisz"
Zaczynam myslec o calym systemie akceptowania tego gdzie jestem i co robié-czujé,ze trace kontakt z Wew. ja
-...ok co mam zrobic?
Wew ja: "poszukaj pracy swoich marzen!Wyraz siebie- swój indywidualizm,dziel sié tym co w Tobie najlepsze i bádz gotów przyjádz za to wynagrodzenie"
-troche mnie to straszy,to ryzykowne...
Wew ja:"Boisz sié byc szczesliwy w kazdym aspekcie swojego zycia,myslisz,ze na to nie zaslugujesz,ze niby nie moze byc ZA PIÉKNIE!"
-tak!Dokladnie..
Wew ja:"No to wiedz,ze od Ciebie zalezy limit Twoich marzen.Jak podejmiesz decyzje by doswiadczac wiecej obfitosci to daj znac...chétnie pomogé!"

I oto nadeszla energia do zmian...o to nadeszla Wiosna!

_________________
"Self-improvement is masturbation, self-destruction is the answer" Fight Club


Góra
 Profil E-mail  
 
 Temat postu: Re: MTJ- O Kontakcie w rzeczywistości fizycznej
PostWysłany: Nie Mar 02, 2008 8:59 am 
Offline
Awatar użytkownika

Dołączenie: Sob Lut 23, 2008 3:46 pm
Posty: 286
Miejscowość: złota kula nad światami
No to mamy to samo. Ja też - tylko mam wyrazić intencję, skierować się w którąś stronę, ale blokuje mnie niepewność, co chciałabym robić na planie fizycznym... Muszę sobie faktycznie pomarzyć o tym bez blokad, że niemozliwe, nieprawdopodobne:)... Dzięki:)

_________________
...Jak biec to do końca potem odpoczniesz...


Góra
 Profil E-mail  
 
 Temat postu: Re: MTJ- O Kontakcie w rzeczywistości fizycznej
PostWysłany: Wto Mar 04, 2008 6:52 pm 
Offline

Dołączenie: Nie Lut 24, 2008 5:28 pm
Posty: 191
Pięknie piszecie. Częściowo swoje umiejętności przypisujecie MTJ.wi. Przy odrobinie wprawy odczepiamy ciało mentalne i wskakujemy na szybkie łącza.Obserwator wprawiony w niezwykły ruch, szybuje szybko myślami w tym co sam zebrał przez tysiące lat w postaci idei.To my sami ,na naszych anielskich skrzydłach wnioskujemy.łatwo nam wtedy idzie rozwiązanie problemów i dokonujemy genialnych rzeczy. W tym stanie nawiązanie rozmowy z NP jest dziecinada. W tym stanie wdzieramy się do naszych wniosków ,zebranych w pocie czoła przez stulecia.
Pisze tak pewnie o tym ,bo wpuszczam w siebie istoty, Korzystają z mojego ciała.W zamian mogę postrzegać co nie co.
Poczałkowo myślałem ,ze to one wywołują moje stany euforii, talentu i jasnowidzenia. Czar prysł . To ja sam .
Przesuwanie punktu uwagi poprzez ciała niefizyczne stało sie moja pasja. latami ćwiczyłem z szalonym zapałem. Nie rozdzielałem na real i poza. Umieściłem się we wszystkich dymensjach jednocześnie i korzystałem z nich selektywnie wedle woli. Interesujące były dla mnie doświadczenia z wywalaniem środkowych ciałek i wychodzenie w ciele eterycznym.Wtedy to rwało mnie i rozłączało w ułamku sekundy z pozostałymi częściami. Rozum zawieszał się jak latawiec na drutach.
Kiedyś się rozpisze o tej umiejętności i od czego ona jest zależna. Stany zmieniającej sie świadomości wprawiały mnie latami w zakłopotanie. Doszukałem się ich kilkanaście rodzajów. Ale o tym w przyszłości.

_________________
http://cialka.net/pl/


Góra
 Profil E-mail  
 
 Temat postu: Re: MTJ- O Kontakcie w rzeczywistości fizycznej
PostWysłany: Nie Kwi 20, 2008 9:35 am 
Offline
Awatar użytkownika

Dołączenie: Nie Lut 24, 2008 2:06 pm
Posty: 77
W zasadzie to, jak daleko sięgają wpływy niefizycznych? Ja to taki bardziej konserwatywny jestem. W zapiskach z dziennika podzieliłem spotkania z MTJ, na:
1) Oddziaływania MTJ- np. wiaterek, głos
2) MTJ- np. kule, obecność za plecami, przewodnik
Jednak całkowicie pewien nie jestem, co do przewodników. W końcu nie każdy przewodnik musi być wyższym ja. Po namyśle zastanawiam się, czy terminu MTJ nie powinno się stosować jedynie w odniesieniu do Dysku. W takim razie z takim MTJ'em spotkałem się tylko raz.

Nie każdy przewodnik musi być z Dysku. Nie każda postać ze zwykłego snu, która powie coś mądrzejszego musi być MTJ. Czy ingerencja tego MTj jest naprawdę tak wielka? Kiedyś zastanawiałem się, co by było gdybym urodził się posiadając całą pamięć doświadczeń ze wszystkich wcieleń. Zdałem sobie sprawę, że nudziłbym się w związkach międzyludzkich, bo za dużo bym wiedział i relacje z ludźmi nie miałyby wtedy tego posmaku nowości, czyli byłyby nudne. I tak pomyślałem, że dobrze: co by było gdybym urodził się z pamięcią wszystkich doświadczeń z poprzednich wcieleń, ale miałbym zablokowaną pamięć doświadczeń z relacji międzyludzkich? I znów okazywało się, że życie takiego geniusza, który od razu wszystko wie jest bez sensu i tak doszedłem do tego, że ta blokada pamięci ma wysoki sens, bo bez niej po co żyć? Jaki jest sens życia, kiedy wszystko wiesz i nie masz niczego do nauczenia się? I tak samo jest z MTJ. Musi on sobie zdawać sprawę z tego co przed chwilą napisałem. Po co miałby więc wtryniać mi się w każdym śnie, w każdej inspiracji? Dlaczego miałby przeszkadzać mi się uczyć na własną rękę? Taka ingerencja stałaby w sprzeczności z uczeniem się.

Są osoby, które twierdzą, że każdy lepszy pomysł, na który wpadną to inspiracja od MTJ. Zależy co przez to rozumieć. Wydaje mi się jednak, że pomysły to moja domena, a nie od razu dysku. Po co MTJ miałby mnie wysyłać na ziemię z zadaniem, a potem rozwiązywać każdy problem za mnie?

No bez przesady. Kiedy kupię bardziej miękki papier toaletowy to z pewnością w centrum planowania zostało to zawczasu ustalone.


Góra
 Profil E-mail  
 
 Temat postu: Re: MTJ- O Kontakcie w rzeczywistości fizycznej
PostWysłany: Pią Maj 23, 2008 8:04 am 
Offline
Awatar użytkownika

Dołączenie: Nie Lut 24, 2008 2:06 pm
Posty: 77
Może powinienem zrewidować lekko swoje zdanie na temat MTJ. Ostatnio jestem gorącym zwolennikiem tego, że MTJ to JA bez ograniczeń cielesnych, społecznych itd. Kiedyś, kiedy wołałem MTJ'a pojawiało się lustro, w którym mogłem ujrzeć jedynie siebie. Czasem w odwecie na wołanie pojawiał się telewizor, taki jaki wisi nad wejściem w mediamarkt, w którym można zobaczyć siebie. Patrzyłem na ekran telewizora i widziałem siebie kręconego z jakiejś niewidocznej kamery i wołającego MTJ. Podobne zdarzenia pozwoliły mi sądzić, że to JA jestem MTJ. Żyję sobie w taki sposób, jakby tak było, ale...

Weźmy dawną przygodę z kulkami opisaną gdzieś w tych zapiskach. Tam pod wpływem złości dotarłem do MTJ i ten niewerbalnie przekazał mi, że mam niezwykłą kombinację cech charakteru i ta kombinacja nie pozwoli mi się zgubić cokolwiek bym tu nie robił.

Druga przygoda z świetlistymi kulami opisuje, jak spotkałem przewodnika zawieszonego w jakiejś krainie, w której nie ma żadnego stałego lądu tylko bezkresne niebo pełne kolorowych obłoczków. Jakiś czas później na autopilocie dotarłem do tego samego miejsca i postanowiłem się pobawić w tych obłoczkach.

Dzisiejsza przygoda:

Otwieram drzwi balkonowe, klamka wyskakuje, tak jak na jawie. Staję na barierce balkonowej i odbijam się. Lecę dość nisko i powoli. Rozpaczliwie macham rękami, żeby przyśpieszyć. Nie jest źle, ale i nie dobrze. Wołam:
- Powierzam się MTJ!! Powierzam się MTJ!! Powierzam się MTJ!!
Gwałtownie przyśpieszam i nabieram pułapu. Skoro już wołam po dawnemu, to określę jeszcze cel podróży.
- Chcę dotrzeć do miejsca, z którego pochodzę. Do prapoczątku!
Zaczynam ździebko podejrzewać, że za kiepski jestem na tak daleką podróż. Rozglądam się dookoła. Jest tak rzeczywiście, jak rzadko kiedy. Z nieba lecą jakieś świetliste badziewia. Proszę o doznanie miłości MTJ, ale jak często w takich wypadkach nic z tego. Na horyzoncie widzę wieżę. Wydaje mi się, że już kiedyś ją tu widziałem. Pomyślałem pierdolę podróż do prapoczątku, która może okazać się za daleka, wieżę sobie zamiast tego zwiedzę. Niestety nie mogę wykręcić już w jej kierunku. Po dłuższej chwili dolatuję do miejsca, w którym są chmury aż po horyzont. Miejsce wydaje mi się znajome. Chcę je zwiedzić, ale lekko chyba mrugnąłem okiem w ciele fizycznym, bo obraz przeskoczył i znalazłem się w ciele fizycznym. Całe moje ciało wibruje i czuję przypływ dobrego nastroju i energii.


Krajobraz w POZA staje się dla mnie dość stały i jest w tym jakieś piękno. Ale znów dotarłem do tego niebiańsko-chmurzastego miejsca, w którym na domiar złego kiedyś spotkałem kulistego, rozwibrowanego przewodnika. Ciekawe co nie? Dziwny zbieg okoliczności. Druga sprawa jest taka, że po incydentach z lustrami i telewizorami przestałem prosić o przewodnictwo MTJ zamiast tego latam na autopilocie. Tzn. zaczynam lot, rozluźniam się i moje ciało jakoś samo wybiera jakiś kierunek, a ja nic nie muszę robić. Dziś jakoś mi nie szło, więc wróciłem do niestosowanego od ponad pół roku nawyku i powierzyłem się MTJ. Przyśpieszenie było znacznie większe niż w moich podróżach na autopilocie. Podróże na autopilocie również były bardzo udane, ale na prowadzenie MTJ są znacznie lepsze. Doszedłem do tego dzisiaj. Może to jakaś ukryta potrzeba takiego większego brata, ale u mnie jest to o tyle dziwne, że ja w większego brata po prostu nie wierzę. A jednak różnica jest.

Kolejna sprawa z dzisiaj. Gadam sobie w kolejnej podróży w poza z NP i on opowiada mi o moim MTJ. No więc, wg. niego są sondy, a i owszem, natomiast główny dysk, miejsce zgromadzenia wszystkich informacji jest podzielony na dwie części. Jedna część jest w poza, a druga część, jak ten syn człowieczy w Biblii zeszła na ziemię i to jestem ja. Ale bajka! Sam w to nie wierzę jakoś, ale mogę się poczuć wyjątkowo, jak taki mesjasz normalnie.

W POZA co krok mi o MTJ i o mojej domniemanej wyjątkowości (normalnie nie pisałem o tym, bo mi głupio), a tutaj w realu myślę swoje, że nie ma MTJ innego, jak człowiecze JA, wolne od ograniczeń. Widać to co pisze Monroe i Moen to bzdury. Obydwaj panowie pisali, że "wiedza" objawiała im się powolutku, bo nie byli wystarczająco "otwarci" na początku. W moim przypadku w realu jestem "zamknięty", jak cholera, na tego typu "podejrzaną wiedzę", a mimo to... Zobaczymy.


Góra
 Profil E-mail  
 
 Temat postu: Re: MTJ- O Kontakcie w rzeczywistości fizycznej
PostWysłany: Pią Maj 23, 2008 8:36 am 
Offline
Awatar użytkownika

Dołączenie: Sob Lut 23, 2008 3:46 pm
Posty: 286
Miejscowość: złota kula nad światami
Ale nie widzisz, że to to samo? Ja bym odwróciła, to nie MTJ jest częścią nas, ale my jego częścią. Jako sonda jesteś swoim MTJem zanurzonym w dymensje... Nie ma tu sprzeczności, a Moen i Monroe mieli rację i Ty też:) - przynajmniej na mój obecny poziom rozumienia...
Możesz się czuć wyjątkowo - ale jesteś wśród takich samych wyjątkowych sond, więc poczucie wyższości odpada...:).

_________________
...Jak biec to do końca potem odpoczniesz...


Góra
 Profil E-mail  
 
 Temat postu: Re: MTJ- O Kontakcie w rzeczywistości fizycznej
PostWysłany: Pią Maj 23, 2008 10:34 am 
Offline
Awatar użytkownika

Dołączenie: Nie Lut 24, 2008 2:06 pm
Posty: 77
Szlag miałem to dać do tematu "Zapiski z dziennika" a dałem do kontaktu w rz. fizycznej, ale co tam. Co do Twojej wypowiedzi Nagualitko, to teraz tak dla jaj sobie wspomniałem, ale może rozwinę sprawę.

Jest to o tyle dziwne, że kiedyś spotkałem się ze zmarłym wujkiem. Był w dwóch osobach. Jedną z nich był wujek właściwy, a druga osoba wyglądała jak wujek ze zdjęć z podstawówki. Pierwszy przedstawił się właściwie, wujo w wersji młodszej powiedział, że jest zapisem wszystkich wspomnień wujka.

Teraz rozmowa dokładnie wyglądała tak.
- Wracając do Twojego pytania o MTJ. Z tego co wiem dysk główny jest obecnie rozszczepiony. Główna część jest w POZA i jest jeszcze zapis danych- kopia. Co do tego to jedyna osoba, która może być kopią, jaka przychodzi mi do głowy to Ty.

W obydwu przypadkach występuje zapis wspomnień/danych. Raz w odniesieniu do wuja, raz do mnie. Ciekaw jestem co to jest ten zapis? Bo to chyba nie to samo co sonda. Inaczej chyba spotkałbym jednego wujka, a co do rozmowy z NP, to nie powiedziałby, że jedyną osobą, która przychodzi mu do głowy to ja. Nie powiedziałby tak, bo jeśli sonda i zapis wspomnień/danych to to samo, to każda sonda byłaby czymś takim, a nie tylko ja.

Podejrzenia można snuć, jeśli na razie można się doszukać jakiś prawidłowości w moich podróżach, to to jest jedna z nich, że istnieje coś takiego jak zapis wspomnień/danych, a druga prawidłowość, to powtarzające się krajobrazy, nad którymi przelatuję i niebiańsko-chmurzasta kraina do której często dolatuję, na autopilocie, przypadkiem, albo podczas prowadzenia.


Góra
 Profil E-mail  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
 [ 11 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Alexa [Bot] oraz 0 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
hosting • gadżety reklamowe • Filmy • sielpia wielka • Bielizna • wszystkie filmy kinowe • tkaniny • Sprzęt budowlany • Nuxe • Gry • warsaw • wypożyczalnia Legnica • Transport do USA • Nowe filmy • Tarot
phpBB SEO