Co to było? Kto to był?
Napisane: Wt sie 19, 2008 1:41 pm
No więc zacznę może tak....
Od paru dni wczytuję się w drugą część trylogii Roberta Monroe. Pod wielkim wrażeniem opisanych przez niego przeżyć zacząłem z całych sił błagać NI o wyciągnięcie mnie z ciała. Rozmawiałem z nimi.... Tzn. wiecie opowiadałem im dlaczego nie potrafię wychodzić itd. wszystko w myślach z nadzieją że usłyszą.... Później zdarzyło się coś z moją dziewczyną, nie ważne... Martwiłem się bardzo i zacząłem prosić "ich" o przeniesienie mnie do mojej dziewczyny o jakiś znak że nic jej nie jest. Poszedłem na łąkę, usiadłem po turecku i zacząłem się relaksować, medytować. Kiedy otwierałem oczy obraz zaczął mi się rozpływać, ale nic po za tym. Uspokoiłem się i za chwilę moja dziewczyna zadzwoniła i wszystko ok. Poszedłem do domu. I teraz najlepsze:
Położyłem się goło 22:00 i czytałem jednocześnie relaksując nogi. Po paru minutach były jak kamień, praktycznie nic nie czułem. Aż tu nagle coś złapało za moją lewą stopę i rozciągało całą nogę. Ja myśląc że to "oni" mówię w myślach - CHWILĘ TYLKO ROZDZIAŁ SKOŃCZĘ- kiedy odłożyłem książkę.... The End.... Poszedł sobie i tyle.... W ogóle nie wiem czy to byli oni... Aha podczas rozciągania nogi, zacząłem widzieć podwójnie wyszstko, tak jak bym tracił przytomność..... Co to było?
Od paru dni wczytuję się w drugą część trylogii Roberta Monroe. Pod wielkim wrażeniem opisanych przez niego przeżyć zacząłem z całych sił błagać NI o wyciągnięcie mnie z ciała. Rozmawiałem z nimi.... Tzn. wiecie opowiadałem im dlaczego nie potrafię wychodzić itd. wszystko w myślach z nadzieją że usłyszą.... Później zdarzyło się coś z moją dziewczyną, nie ważne... Martwiłem się bardzo i zacząłem prosić "ich" o przeniesienie mnie do mojej dziewczyny o jakiś znak że nic jej nie jest. Poszedłem na łąkę, usiadłem po turecku i zacząłem się relaksować, medytować. Kiedy otwierałem oczy obraz zaczął mi się rozpływać, ale nic po za tym. Uspokoiłem się i za chwilę moja dziewczyna zadzwoniła i wszystko ok. Poszedłem do domu. I teraz najlepsze:
Położyłem się goło 22:00 i czytałem jednocześnie relaksując nogi. Po paru minutach były jak kamień, praktycznie nic nie czułem. Aż tu nagle coś złapało za moją lewą stopę i rozciągało całą nogę. Ja myśląc że to "oni" mówię w myślach - CHWILĘ TYLKO ROZDZIAŁ SKOŃCZĘ- kiedy odłożyłem książkę.... The End.... Poszedł sobie i tyle.... W ogóle nie wiem czy to byli oni... Aha podczas rozciągania nogi, zacząłem widzieć podwójnie wyszstko, tak jak bym tracił przytomność..... Co to było?