Strona 1 z 1

Dobra, no to o co w tym chodzi?

PostNapisane: Pn lut 25, 2008 11:56 pm
przez DEH.NEO
Witam, chciałbym się czegoś więcej dowiedzieć o mentalce. Mógłby ktoś podać zwięzłą definicję jak i propozycje metod osiągania?

Re: Dobra, no to o co w tym chodzi?

PostNapisane: Wt lut 26, 2008 9:07 pm
przez mavej
Cze na temat o sposobie wychodzenia mentalnie traktuje Książka Bruce'a Moena "Świadome Podróże w Niefizyczne Światy" która to jest zresztą podręcznikiem nauczającym tej metody, wszystkie inne podręczniki tego autora są właśnie opisem jego eksploracji za pomocą tej metody. Polecam jego lekturę
ps. być może nie jest to bezpośrednia odpowiedz na Twoje pytanie ale będzie bardziej rzetelna jak sam ja znajdziesz ,a na pewno z korzyścią. ;)
Pozdrawiam

Re: Dobra, no to o co w tym chodzi?

PostNapisane: Cz lut 28, 2008 2:35 pm
przez rychu
Też jestem tego zdania że mentalkę najlepiej nauczyć się z książki Moena też tak zaczynałem. Opisał bym cały jego proces ale to jest pewnie zastrzeżone więc tego nie zrobię.
Obecnie do mentalki nawet nie używam tej procedury wystarczy że się położę albo usiądę w cichy miejscu, chwilę się zrelaksuję i już można działać. Najlepiej mieć jakiś cel/plan co chce się zrobić, gdzie dotrzeć, co odwiedzić. Wyrażam intencję i w moim przypadku samo się dzieje podejrzewam, że u osób zaczynających przygodę trzeba trochę zmyślać na starcie tak zresztą uczy Moen. Trochę wymyślasz otoczenie, akcję a w pewnej chwili zobaczysz że akcja już sama się dzieje i to co odczuwasz nie jest twoją projekcją. Z czasem zdobędziesz dowody na prawdziwość tego co mentalnie zdziałasz np. odwiedziny kogoś zmarłego.

powodzenia i jakby co pytaj ;]

Re: Dobra, no to o co w tym chodzi?

PostNapisane: Cz lut 28, 2008 2:47 pm
przez Conchita
Rychu - nie przesadzaj z tym zastrzeżeniem praw autorskich: przecież nie przypisujesz sobie jego technik i nie zamierzasz wykorzystywać tego w działalności komercyjnej. Możesz spokojnie napisać: "Moen robi to tak:....". Techniki mentalek istniały od zawsze - Moen dostosował elementy technik Monroe'a (kryształ i gromadzenie energii z dołu i góry - to chyba było w energy balloon Monroe'a), dodał od siebie trochę, a reszta była. Wizualizacja i jasnowidzenie "zdalne widzenie" to bardzo stare tematy. Co innego jakbyś sobie przywłaszczył jego program warsztatów i zarabiał na tym. Nie dajmy się zwariować - cywilizacja musi iść naprzód. Z drugiej strony z książki faktycznie najlepiej się uczyć, bo Moen zawarł tam wszystko, co potrzebne nie tylko na starcie, ale i dalej:):):)

Re: Dobra, no to o co w tym chodzi?

PostNapisane: Cz lut 28, 2008 2:58 pm
przez rychu
;] Nagualko tak więc piszę

Moen robi to tak: ;]
Kładzie się bądź siada w wygodnym miejscu, cichym i spokojnym.
Relaksuje się.
Ustanawia przepływ, pobiera i magazynuje energię z dołu
Ustanawia przepływ, pobiera i magazynuje energię z góry
Odczuwa i gromadzi energii miłości
Wyraża intencje - ćwiczenie zginania małego palca
Pompa wyobraźni
Eksploracja

jak widać bez książki ciężko będzie bo to dużo do opisywania każdego z punktów procedury

Re: Dobra, no to o co w tym chodzi?

PostNapisane: So mar 01, 2008 12:38 pm
przez Diego
Jak już część osób wspomniała, żeby nauczyć się podróżować mentalnie najlepiej jest sprawić sobie książkę Bruce'a Moena "Świadome podróże w niefizyczne światy". Czym są podróże mentalne? Nazwijmy je twórczym wykorzystywaniem wyobraźni.

Już Zygmunt Freud sugerował działanie aparatu psychicznego nazwanego procesem pierwotnym. Polega on na swobodnym, niczym nie skrępowanym przemieszczaniu się energii psychicznej (pobudzenia, popędu) pomiędzy wyobrażeniami. Dzięki temu można przejąć kontrolę nad ruchami dowolnymi, bądź też halucynować sobie obiekt spełniający życzenie. Na razie opisuję to tylko w kategoriach psychologii, a nie ezoteryki.

U małych dzieci proces ten jest jedynym sposobem funkcjonowania, aż do wyparcia pierwotnego. Jednak działanie całego aparatu psychologicznego funkcjonuje nadal u człowieka przez całe życie. I tak, kiedy zamykamy oczy w czerni pod powiekami widzimy najpierw niewyraźne kształty, zdaje nam się, że słyszymy jakieś dźwięki nasze-nienasze. Z czasem podczas zapadania się w sen kumulujemy coraz więcej energii psychicznej i halucynujemy coraz bardziej realistyczne odczucia zmysłowe. Cała ta energia psychiczna, jest zbudowana ze wspomnień różnych stanów, odczuć zmysłowych, wzorców. Im w większym stanie relaksu się znajdujemy, tym więcej tego budulca napływa do naszych wizji.

Teraz OBE, jest stanem dość złożonym, więc nie będę w niego wnikał, ale LD jest uzyskaniem kontroli w naszych wizjach. LD uzyskuje się w stanie głębszego relaksu. Nie ulega wątpliwości, że jeśli odzyskamy świadomość w trakcie snu, to nasze śpiące ciało jest strasznie zrelaksowane. Podróż mentalna zaś może odbywać się (ale nie musi) w stanie lżejszego relaksu, kiedy to zdaje nam się, że coś widzimy, słyszymy i odczuwamy. Podróż odbywa się w środowisku jeszcze nie urealnionym przez napływ energii psychicznej.

W podróżach mentalnych inaczej działa pamięć i świadomość. Jak wspomniałem w LD ciało śpi i nasz mózg działa na zwolnionych obrotach, więc i nasza świadomość jest przeważnie nieco inna niż na jawie. Natomiast do podróżowania mentalnego nie trzeba usypiać. Wystarczy dobrze się zrelaksować. Bruce Moen mógł podróżować nawet w pubie. Wtedy mózg jest bardziej rozbudzony i świadomość jest naprawdę genialna. Przy odrobinie wyćwiczenia również i pamięć zdarzeń jest lepsza, a podróżnik może dolecieć znacznie dalej niż w LD czy OOBE. To czyni podróże mentalne znacznie bardziej atrakcyjne pod względem poznawczym. Z drugiej zaś strony jakość przeżyć jest znacznie niższa. Nie usłyszymy niczego naprawdę, tylko będziemy mieli wrażenie jakbyśmy słyszeli itd z innymi zmysłami.

Ponieważ to wszystko zależy od stopnia nagromadzenia energii psychicznej jest cała skala doznań. Pogłębiając relaks możemy dojść z podróży mentalnej do LD. Granica jest tu dość płynna. Aha, no i najważniejsze w podrózy mentalnej mamy wrażenie ciała, choć jak wspomniałem to zależy od jakości podróży.

Re: Dobra, no to o co w tym chodzi?

PostNapisane: So mar 01, 2008 12:53 pm
przez rychu
Warto jeszcze dodać że są przekłamania w odbiorze tego co widzimy zauważyłem że szczególnie duże przekłamania są jak dochodzi do grupowych eksploracji. Jak robiliśmy wyprawy dzień po dniu to zaobserwowałem że pierwszego dnia było najlepiej z weryfikacjami ale następne dni przyniosły coraz gorsze weryfikacje a rozbieżności czasem były ogromne. Dlaczego tak jest trudno mi powiedzieć bo jest dużo czynników na to wpływających choćby to nasze życie tutaj, zapał (pierwszego dnia zdecydowanie był największy), wewnętrzna ciekawość i chęć zrównania wersji swojej eksploracji z wersjami innych itd. itd. Astralne wyjście jest bardziej namacalne - jak chodzenie tutaj i dobitne; mentalne bardziej "delikatne" i trzeba jakby całym niefizycznym sobą odbierać otoczenie, trzymać na wodzy interpretatora i postrzegającego, nie oceniać i nie analizować podczas eksploracji i bardziej się pilnować, znacznie łatwiejsze jest w uzyskaniu ale potem trzeba dużo pracy włożyć żeby było jak najbardziej efektywne.

Re: Dobra, no to o co w tym chodzi?

PostNapisane: So mar 01, 2008 2:21 pm
przez Conchita
Zrobimy wspólne eksploracje mentalne? Jestem pełna entuzjazmu! Ostatnio nieustannie mnie nosi... Zbadajmy coś ciekawego... może szczelinę? albo Mistrzów - sama ich obecność robi coś śmiesznego z najlżejszym ciałem - świadomość fika w ultraeter, a jakby się udało jeszcze skontaktować by uzyskać jakieś informacje...

Re: Dobra, no to o co w tym chodzi?

PostNapisane: So mar 01, 2008 3:14 pm
przez Anula
Chetnie podejme sie spotkania mentalnego z Mistrzami :)Bo szczeliny i kryształy jakos nie inspirują mnie na tyle, by sie do nich umiec dostroić.

Jeden z autorów buddyjskich tekstów, nie pamietam teraz nazwiska, podczas czytania cały czas był gdzies blisko i inspirował moje rozumienie tego tekstu. Korzystałam z zupełnie sobie nie znanej metody interpretowania i przyjmowania, wiedzy. A teraz po przeczytaniu Powella, wiem na czym polegał cały ten niezwykły proces, to tylko ciałko mentalne odbierało info z myślokształtu... ;)

Poszalejmy troszkę :)Ja tez mam ochotę wspolnie poeksperymentować!

Re: Dobra, no to o co w tym chodzi?

PostNapisane: N mar 02, 2008 10:56 am
przez rychu
Nagualko ja też się pisze na tą wyprawę jakby co, załóż odpowiedni temat i lecimy z koksem żeby tutaj już nie śmiecić ;]

Re: Dobra, no to o co w tym chodzi?

PostNapisane: N mar 02, 2008 9:18 pm
przez Agamil
To śmiało zapraszam do specjalnie przygotowanego działu Organizacja badań.

Re: Dobra, no to o co w tym chodzi?

PostNapisane: Pn mar 17, 2008 3:37 pm
przez Zbyszek
Wklejka z forum oobe.pl. Wklejam bo pasuje w temacie i się tyle napisałem.
rozpoznanie nika spotykanych osób jest szczególnie trudne . Ludzie widza nas takimi jakich zachowujemy sami siebie w pamięci.Kiedyś latałem po znajomych w okularach słonecznych nic o tym nie wiedząc. Wcześniej pracowałem w nich 5 godzin na słońcu .Innym razem w czasie urlopu na nartach pojawiałem sie w nocy u ludzi w kurtce i czapce narciarskiej.

Zamiast przekazywać sobie cyfry na dowód spotkania , lepiej by każdy powtarzał w myśli swojego nika , lub zawiesił tabliczke z imieniem na szyi w czasie eksperymentu ,albo trzymał w fizycznych rekach jakiś ulubiony przedmiot rozpoznawczy i wręczał go jako prezent spotkanym osobom ( to dobrze działa i nic nie kosztuje.). Nie musimy go sobie wyobrażać bo go już mamy . Bierzemy go ze sobą.
Mozna się ubrać jakoś charakterystycznie- komicznie . Przypatrzeć się siebie w lustrze ,by pozostało wrażenie i hopsa na spotkanie mentalne.
Poprosić istoty niefizyczne o wsparcie znalezieniu miejsca . Koniecznie nie zapomnijcie !!!
Takie eksperymenty są o wiele łatwiejsze gdy się ludzie znają osobiście, wtedy bardzo łatwo o kontakt Pamiętacie Jackowskiego ,przytykającego sobie przedmioty po zmarłych do czoła.
Porozsyłajcie sobie poczta prezenciki, jakieś upominki, które was ze sobą połącza.Warte to jest parę groszy bo można sobie potwierdzić wiarygodność spotkań.A wtedy cale życie wygląda inaczej.Wiedzieć , potwierdzić . jest super!!

Jeszcze warto zwrócić uwagę ,ze w takich kontaktach mentalnych znajdujemy się w stanie obserwatora- ducha ,postrzegającego nieostro twory astralne i jednocześnie mentalne w tym samym wnętrzu . Przybierają one rożne odcienie od czerni do bieli. Stanowi to o ich charakterze jak i stanie energetycznym postrzegającego.Cześć osób dobije się do warstwy astralnej. Maja oni wtedy dobry obraz ale podlegają wytwarzanym przez siebie złudzeniom.Ci co postrzegają duchem -obserwatorem nie widza ostro i ich zmysłem jest mysloczucie.Gdy się takich 2 spotka nie muszą się rozpoznać .
Raz spotkałem tak Noble.Przywitaliśmy się w astralu i przeniosło mnie w warstwę mentalna. Wyglądałem dla niego ja wibrujący placek. Przy pełnej świadomości nie rozpoznawał mnie wtedy.
Jeszcze jedna uwaga bardzo ważna.
Godzina eksperymentów. Przed zaśnięciem jesteśmy zmęczeni. Jest to fatalna pora na próby. Brus ćwiczy z ludźmi od rana do popołudnia. Wszyscy siedzą na krzesłach.Przygotowania trwają sporo czasu az rusza na przygody. Ćwiczą deformowanie cialek poprzez tworzenie kokonów energetycznych .
Przyglądałem sie kilkudziesięciu ludziom gdy rozwijali swoje umiejętności.
Najlepsze efekty osiągaliśmy budząc się o 4 rano. Utrzymywaliśmy świadomość kilkanaście minut i wpadaliśmy w kontrolowany sen. Budzenie o 5 i przypominanie snu. Co godzinę. lub pol godziny- aż do 7. godziny. O tej godzinie wszyscy normalni śpią i nie przyciągają nasze ciała subtelne. Mamy spokój.
Z łatwością udawało się nam w tych warunkach śnic z przyprószona świadomością. Kreowaliśmy znajomym cale sekwencje snu.
Odwiedzaliśmy historyczne postacie i braliśmy udział w wielkich bitwach.
W ten sposób możemy przeprowadzić wspaniale eksperymenty. Nauczyć się kreować sąsiadom sny.
Tak ćwiczone sny zamieniają sie w LD-ki i kończą coraz częściej odzyskiwaniem świadomości w nocy.Mozna wtedy rozpoznawać istoty żywe od atrap ,czy wypartych z nas ciałek biorących aktywny udział w dekoracji.
Jest to najłatwiejsza metoda jaka znam ,bez tragedi i strasznych wyrzeczen ,by odzyskać świadomość w czasie snu..

Re: Dobra, no to o co w tym chodzi?

PostNapisane: Wt wrz 23, 2008 9:21 pm
przez krEON
A tak najprościej to, nie ma osób nie potrafiących podróżować mentalnie.
Pomyśl o jakimś miłym przeszłym zdarzeniu. Pomyśl o rzeczy, która sprawia Ci przyjemność. Pomyśl o tym jak pragnąłbyś, aby rozwinęła się Twoja przyszłość.
Za każdym razem kiedy Twoja świadomość kieruje się na różne zdarzenia, rzeczy, możliwości - wtedy właśnie odbywasz swoją podróż mentalną :-)