Witam,
wczorajsze przeczytanie powyższego postu rozpaliło moją wrodzoną ciekawość, więc udałam się do działu download i zarzuciłam sobie cytowane OBE dźwięki. Ponieważ wcale nie miałam zamiaru wychodzić, a jedynie się zrelaksować usiadłam sobie na łóżku z komputerem na kolanach i słuchawkami na uszach. No i machina ruszyła. Muszę tu nadmienić, że po usłyszeniu pierwszych "hałasów" myślałam, że to coś z moim komputerem jest nie tak. Liczyłam raczej na jakąś muzykę relaksacyjną typu szum morza, śpiew ptaków, a nie na tego typu interferencje...
Czułam się tak, jak w dzieciństwie, gdy rodzice słuchali radia Wolna Europa
Ale mniejsza o większość. Gdy już mój mózg przywykł do tych częstotliwości zaczęłam powoli odpływać. Normalnie, gdy kładę się spać, zazwyczaj zasypiam od razu, a tutaj zaczęły mi tańczyć przed oczami jakieś dziwaczne majaki, których nota bene nie pamiętam. Później pojawiły się wibracje, ale nie czułam ich w środku tylko jakby na zewnątrz. Kurczę, ciężko to wyrazić. Nie czułam, że one są częścią mnie, lecz że to ja jestem ich częścią... Dziwaczne uczucie. W każdym razie, choć się przestraszyłam tego co się ze mna dzieje, postanowiłam to kontrolować. Chciałam się skupić na owych drganiach, by rozprowadzić je równomiernie po ciele i.....zasnęłam
Gdy się ocknęłam w słuchawkach panowała już cisza, a ja czułam się jakbym dostała obuchem w łeb
Było mi cholernie zimno i przez dłuzszy czas nie byłam w stanie dostroić się do rzeczywistości, że o bólu głowy nie wspomnę
Myślę, że gdybym podeszła do tematu z inną myślą przewodnią i bardziej się skoncentrowała na tym co się ze mną dzieje, dźwięki te mogłyby ułatwić mi wyjście
Kiedyś spróbuję...jak dojrzeję psychicznie
Pozdrawiam cieplutko