Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1


Tu publikowane są wyniki wszystkich badań przeprowadzanych przez użytkowników forum.

Post Wt mar 04, 2008 11:12 pm

Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

Tu wpisujemy wyniki naszej pierwszej eksploracji mentalnej. Zaczynamy jutro pisać, dziś - dołącza do eksperymentu każdy, kto ma ochotę spróbować:).

EDIT

No dobra, mogę zacząć relacje:)

Byłam wczoraj dość mocno zmęczona, bo załatwiałam kilka spraw urzędowych robiąc kilka km na piechotę, położyłam się wieczorem z myślą, że teraz odpocznę, a później zrobię podróż mentalną, ale o dziwo ciało fiz. mi się samo zaczęło fazować, przysypiać, a duch pobudzać, więc podjęłam wyzwanie:)

Wybrałam się na Wawel, ale miałam jak zwykle problemy z wizją:(. Próbuję się dostroić i nagle widzę przed sobą fizycznie czyjąś niefizyczną rękę:). Ręka wyciągnęła palec i lekko nacisnęła na moje czoło na wysokości 3 oka. Po tym zdecydowanie poprawiło mi się, jakaś część mojej energii ze środka skręciła i zaczęła płynąć kanałem przez 3 oko. Wpadłam na Wawel na dziedziniec i zobaczyłam już kilka osób. Na wejściu zrobiło mi się tak, że weszłam w płomieniach (może ktoś mi dorobił?), jakbym płonęła i języki ognia wystaały ponad moją głowę. Głupio mi się zrobiło, bo przyszło mi do głowy, że ktoś może to odebrać jako efekciarskie, pokazówka:), ale zaraz pomyślałam, że jest to też fajny motyw do weryfikacji, więc przestałam walczyć z tymi mentalnymi płomieniami. Pewnie same opadły. Zobaczyłam Rycha jak żywego przed sobą! Ubrany w ciemne spodnie i sweterek czy bluzę równie ciemną. I jak mocno i magnetycznie świeciły mu oczy! Obok Diego. Postanowiłam pozgarniać innych z różnych części Wawelu. Ściągnęłam Anulę, zrobiła na mnie wrażenie zaspanej, ale to może było złudzenie. Nie wiem jak wygląda Korna, ale pojawiła się młodziutka szczupła dziewczyna i odniosłam wrażenie, że to Korna. Był też wyraźnie młody chłopak. Pojawiło się dość dużo osób, nie spodziewałam się, że aż tyle będzie (ale nie widziałam ich wyraźnie). Zbyszka nie widziałam. Nie zauważyłam też Draqa, ale może po prostu nie dostrzegłam. Czakram promieniował pulsacyjnie, ale niezbyt mocno. Wzięliśmy się z Rychem, Diego, Anulą za ręce i zaczęły dołączać inne osoby tworząc koło. Wytworzyliśmy promień ostrego laserowego światła łączący czakram ziemi z wyższymi wymiarami. Chyba weszliśmy do niego i polecieliśmy w górę. Polatałam dookoła próbując wpakować wszystkich w jedną energię, jak worek, żeby się nie pogubili. Poczułam, że panuje pewna konsternacja co do celu tego lotu:)
Zatrzymałam się przed jakby bramą, ale niezupełnie - jakby się przestrzeń trochę rozsuwała i zza niej przeświecało w wejściu w kształcie elipsy o spłaszczonych dokach bardzo mocne i jasne światło. Poprosiłam, żeby jakiś Mistrz przyszedł tu do mnie, dorobił sobie ciało mentalne, bo ja chyba nie dam rady wejść tam. Faktycznie pojawił się przy mnie starszy pan przezroczysty w dużej mierze. Przez chwilę zobaczyłam, jak mój Interpretator nałożył na niego obraz mentalny (wyraźny i ostry w przeciwieństwie do wyglądu Mistrza) uśmiechniętego Gandalfa Białego:), ale zaraz rozmył się ten obraz. Pytam się go, co oni tu właściwie robią:). Odpowiedź przyszła niewerbalnie jako energia zrozumienia, coś takiego, że pracują z świadomością ludzi na ziemi, by ich podnosić w świadomości. Był przez chwilę obraz domu, co zrozumiałam, że kierują ludzi do Domu, przybliżając do stanu świadomości z Domu. Następny obrazek był rozwinięciem poprzedniego - Dom ma wiele pięter, czyli poziomów poznania - swiadomości. Nie pytałam już o nic, ale zaczęła płynąć do mnie energia-wiedza o moich ograniczeniach, o istnieniu w kokonie własnych myśli i reakcji, które biorę za rzeczywistość, a nie są tym, są jakby moim OSPUO na ziemi. Uważam się za w pewnym stopniu wolną, ale to nieprawda, żyję w odgrodzeniu od prawdziwej rzeczywistości, we własnych interpretacjach, skupiona na nich (ale mi się dostało:). Zostawiłam Mistrza i poleciałam zobaczyć, jak sobie Rychu radzi z Diego. Rychu był mocno skupiony na innym "pracowniku świadomości", wyraźnie nawiązał kontakt i dyskutował. Diego raczej się przysłuchiwał. Chyba nie zauważyli, że zaglądnęłam do nich.
Niedługo po tym zakończyłam sprawę, nie miałam już sił na więcej:).

Post Śr mar 05, 2008 11:38 am

Re: Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

bla bla bla procedura początkowa
wylądowałem na podłożu z chyba kostki brukowej dookoła były białe budynki, byłem na jakimś dziedzińcu to był ten czakram wawelski, stała tam tez jakaś kamienna tablica. Zauważyłem też doskonale Nagualkę przywitała mnie, potem zauważyłem też jakiegoś chłopaka i dziewczynę nie znałem ich. Chwilę postaliśmy coś zagadałem do Conchity o wyprawie. Potem chwilę postaliśmy tak się próbowałem skupić na tym całym czakramie ale nic nie odczuwałem niesamowitego. Chciałem dać znak żeby lecieć do Białych Mistrzów ale widziałem że Nagualka mnie uprzedziła.
Wyraziłem też intencję i wylądowałem w ciemności, przede mną był na ziemi krąg ze światła. Przyglądnąłem się i zauważyłem że nagle pojawił się w nim jakiś starzec to był jeden z Białych Mistrzów. Ciekawiło mnie skąd to światło i gdzie jestem. Odczułem jakbym był w tym czakramie, popatrzyłem do góry to był jakby tunel, a ja stałem w odgałęzieniu może to światło właśnie z góry spadało na miejsce gdzie ten staruszek stał. Zagadałem do niego spytałem skąd oni są, powiedział że utrzymują się i mogą działać dzięki energii wiary w ich istnienie która jest coraz mniejsza - mało ludzi wie o nich. Spytałem o kontakt z nimi, odpowiedział że można łatwo się skontaktować choćby mentalnie i mogą uczyć tyle że trzeba wibracyjnie się jakby dostroić być na ich poziomie. Jakoś nie miałem więcej pytań on chyba też czuł że niezbyt się nimi interesuję (kiedyś jak czytałem Powella to ciekawili mnie ale zapomniałem o tym potem ;] ). Rozglądnałem się ale nikogo nie widziałem z naszych właściwie od początku mojej rozmowy ze staruszkiem nie odczuwałem już nikogo z forum tak jakby każdy gdzie indziej trafił. Wróciłem do siebie.

Post Śr mar 05, 2008 11:59 am

Re: Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

Nagualita, masz rację przysnęłam... Udało mi sie dostroić sie do miejsca i wyłapałam Ciebie i Draq`a ale nic nie widziałam, zadnych wizji poza fruwająca i obracającą się mną no i trzymaniem sie za rece. Dużo odczuć mi umknęło bo zasnęłąm :cry:
komunikat oficjalny - nie wyszło mi :oops:

choć mogłabym jeszcze spróbować tam wrócic i pozbierac wrazenia. :roll:ech.

Post Śr mar 05, 2008 12:03 pm

Re: Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

hehe u mnie było troszkę inaczej, ale to pewnie przez chorobę...:)

Biała postać pojawiła się przed moimi oczami i wyciągnęła do mnie rękę, złapałem za nią. Powiedziałem w duchu "czakram wawelski, czakram wawelski, wawel, wawel" i po chwili znajdowałem się nad pięknym Krakowem. Zacząłem pikowac w dół ale coś zwróciło moją uwagę....tam gdzie obecnie jest plac, w mojej wizji znajdował sie jakiś budynek. Podleciałem niżej i przez dziurę w dachu (która wyglądała jakby coś spadło na dach i rozwaliło jego kawałek). Znalazłem się w środku.
Zacząłem się rozglądać i dostrzegłem biały ołtarz, posadzkę w kwadratowe wzorki i kilkoro ludzi ubranych w specyficzne białe stroje z białymi płatami płótna owiniętymi wokół głowy.
Przygotowywali coś w tym pomieszczeniu i na ołtarzu, gdzie stała misa z niebieskim płynem. Po środku (jak już sie zorientowałem) starego kościoła była krata w kształcie okręgu a pod nią coś się znajdowało ale nie wiem co. Wiem jedynie że było to bardzo ważne dla tych ludzi. Starałem się napisać na ścianie "to ja obe_jerry" tym niebieskim płynem ale był mało widoczny więc wziąłem do ręki świecę która stała przy ołtarzu i podpaliłem ten podpis (jakbym wiedział ze substancja jest łatwopalna:)) ale o dziwo podpis zaczął sie palić i białe postacie zaczęły mnie witać....potem obraz się urwał bo dostałem wysokiej gorączki i zasnąłem. :)

Post Śr mar 05, 2008 2:31 pm

Re: Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

Przysnąłem, ale koniec końców wiem, że mi się udało. Pamiętam tylko, że spotkałem się z Nagualitką (odniosłem wrażenie, że to ona mnie wyhaczyła, zgarnęła, bo tak to pewnie w ogóle pogrążyłbym się we śnie). Potem usnąłem mimo wszystko i nic nic nie pamiętam.

Post Śr mar 05, 2008 3:22 pm

Re: Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

Z mojej strony, czego można się było spodziewać, kompletne fiasko. Ale będę próbował dalej. Do następnego!

Post Śr mar 05, 2008 9:24 pm

Re: Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

Uwaga! Będzie długie. Wybaczcie. Ale pewnie większość to i tak tylko moja wyobraźnia.
Zapis z dziennika:
Początek eksperymentu 20:50. Koniec 21:21.
[...]
Jestem w półmrocznym pomieszczeniu a okna umieszczone są wysoko rzędami. Za nimi jest jasno, ale widać tylko biel.
Musi tu być jeszcze ktoś. Bardzo niewyraźne postacie stoją w okręgu. Rozglądam się, stojąc (właściwie unosząc się) na środku (obok mnie jest słup, który chyba podtrzymuje strop) i obracając coraz szybciej. Nie mogę się zatrzymać. Szukam Conchity (sorki Nagualita – jakoś bardziej mi tak w pamięć zapadłaś) i Artura.
O, widzę uśmiechniętego chłopaka.
Udaje mi się zatrzymać i nieco podpływam.
Pytam: To ty, Artur?
On: To ja. – cały czas uśmiechnięty.
A gdzie Conchita – myślę i znów się rozglądam. – O, jest.
Pytam ogólnie: Lecimy zobaczyć Białych Mistrzów?
Artur leci pierwszy, trzymając mnie za rękę. Nagle film się urywa.
[...]
Skoro zostałam, to albo wracam albo szukam Białych Mistrzów.
Lecę przez... o... wszechświat. Znów myślę o Conchi. O, jest po lewej.
Pytam: Conchita, co ty tu robisz?
Ona: Towarzyszę ci.
Ja: Lecimy do Białych Mistrzów?
Ona: Nie... Nie wiem – skonsternowana.
Film znów się urwał. Myślę – gdzie reszta.
Znów pojawia się pomieszczenie z wysoko osadzonymi oknami. Ale przez to ostro przebija się postać Artura, jak zwykle uśmiechniętego, teraz otoczonego zielenią – chyba łąka i las. A reszta?
(Każdy we własnym miejscu, każdy gdzieś indziej, a nie w tym pomieszczeniu.) Diego siedzi w jakimś warsztacie przy stole i coś dłubie – jakby rzeźbił małe figurki z drewna. Draq biega. I kto jeszcze? Anula. Obraca się. Chyba mnie nie widzi. Robi coś, ale nie widzę, co dokładnie, bo widzę tylko jej plecy. Z mojej perspektywy wygląda to jak ubijanie masła w staroświeckiej maselnicy. Nagle odwraca się jakby zaskoczona, (ale sennie wygląda). Zza avatara wyłania się niewyraźna drobna twarz. Wraca do swojej roboty.
Znów myślę o Białych Mistrzach.
Znów lecę w kosmosie. Rozglądam się, płynąc. Widzę coś – to błękit i biel. Nabierają okrągłego kształtu. Błękit jest w środku, biel jak obręcz wokoło. Więc to jest ten biały okrąg, który widziałam w nocy z poniedziałku na wrotek na granicy jawy i snu, gdy myślałam o Białych.
Lecę w stronę tej planety, bo pomyślałam, że to planeta.
Conchi, jestes? – mówię. I jest znów po mojej lewej. Zamieniamy kilka zdań, ale teraz ich nie pamiętam.
Widzę nagle złotą drogę – skręca najpierw w lewo, potem w prawo do planety. Zawieszona w przestrzeni, składa się z szybko sunących złotych pasków. Conchi pomknęła, wtapiając się w jeden z tych pasków i zniknęła.
A mi się chyba znów urwał film.
Znów widzę planetę i nagle znajduję się za nią. To nie planeta. To wygląda od tyłu jak tarcza, bo widać, że jest wypukłe i ma dwie białe obręcze, a nie jedną.
Wygląda teraz jak nietypowy wisior, który ma zaczepy po dwóch stronach. Widzę, jak ktoś zakłada go sobie na szyję. Nie widzę twarzy, tylko cały czas wisior. Istota, która go zakłada, z początku wydaje się być mężczyzną. Ja usiłuję mu przyprawić białą brodę siła mojej wyobraźni, ale się nie udaje. To nie jest ani mężczyzna ani kobieta, choć wydaje się obydwojgiem.
Tracę film.
Już nie mam siły zapamiętywać. Nie kontynuuję.
[...]
Ponoć miał się tam pojawić też mój znajomy – Astari. Jeszcze go o to nie pytałam.
To by było na tyle.

Zauważyłam czytając wasze opisy, że powtórzyło się to, iż staliście tworząc okrąg (nie widziałam was tylko trzymających się za ręce, bo wszyscy byli bardzo niewyraźni. Ten laserowy promień to mógł być ten słup, który był obok mnie i ja to odebrałam jako słup. Nagualita, mówisz, że chyba weszliśmy w ten słup laserowego światła i polecieliśmy w górę. Może to ta moja złota droga, którą u mnie pomknęłaś znikając?
Obe-jerry – misa z niebieskim płynem?
A poza tym widzę, że pewne szczególiki potwierdzają, choć może nie jest to spektakularne, że jednak się spotkaliśmy. Zadziałał jednak w każdym wewnętrzny Interpretator i wszystko poprzestawiał!


Spodobały mi się te mentalne wyprawy.

Posty: 173

Dołączył(a): So mar 01, 2008 4:18 pm

Lokalizacja: Z Ojca

Post Śr mar 05, 2008 11:04 pm

Re: Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

Mój post się gdzieś stracił więc napisze jeszcze raz. Leciałem na ślepo w kierunku wawelu, albowiem zaprawdę, tudzież, z racji tego iż..... przejdę do sedna sprawy :DZaprogramowałem się w nocy że tam polece i uświadomilem sobie ze jestem w drodze gdy napotkałem conchite (Nagualite). Momentalnie przy uswiadomieniu sobie wywaliło mnie na kilka sekund z wszystkich ciał i zawisłem na parę minut. Dziwne uczucie, potem moje ciało astralne rozmawiało z conchitą, która mowila o kręgach i tybecie. Świadomość miałem gdzie indziej, dopiero owe zdarzenie przypomniałem sobie po obudzeniu. Zdumiewający jest fakt ze możemy doświadczacie rożnych rzeczy równocześnie, jednak wiąże sie to z tym że będziemy mieli mniejsza koncentracje, przez co przypomnienie wydarzenia będzie trudniejsze i zniekształcone. Czekam na wpis Naugality :).

Post Śr mar 05, 2008 11:05 pm

Re: Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

To teraz ja.
Od razu mówię ,że nie uczyłam się jescze mentalki z książek i rzadko próbowałam tej metody jednak postanowiłam spróbować i zaufać mojej intuicji.Zaczęłam intensywnie myśleć o wawelu rozwinęłam akcję a potem samo już się działo.
Trochę czasu zajęlo mi znalezienie tego czakramu ale w końcu się udało.Podchodzę bliżej i widzę kilkoro osób czekających na resztę w kręgu ;dołączyłam się do Was.Nie widziałam twarzy ale poczułam czyjąś obecność koło mnie.
Nagle ruszyliśmy, wirowaliśmy w powietrzu bardzo szybko potem chyba zjawił się Biały Mistrz przypominający Gandalfa i zaczął coś nam tłumaczyć.Nagle odniosłam takie wrażenie,ze zaprowadził nas do jednego zpoziomów oddziaływania na Ziemię i jej społeczeństwo.zobaczyłam w dole mnóstwo Bialych Mistrzów ,jedni siedzieli i coś studiowali w jakichś księgach a drudzy dyskutowali nad czymś.Nagle kolejna wizja znajdowałam się z kilkoma osobami w pomieszczeniu przypominającym Kościół,świątynię .Wszyscy klęczeliśmy przed czymś nie wiedzieć czemu, zobaczyłam,że na ścianach wyryte są całe dzieje ziemi począwszy od kultury cywilizacji itd.W tym miejscu obraz się urwał.
Naugulita-drobna młoda osóbka to byłam ja :D
jka na moja pierwsza mentalke to mnie zaskoczylo bo myślałam że wogle nie uda mi sie z nikim połączyć a tutaj takie zaskoczenie.
Pozdrawiam wszystkich :)

Post Śr mar 05, 2008 11:42 pm

Re: Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

Czyli wniosek jest taki, że spora część wizji, to wytwór naszych wyobraźni ale tego sie nie da uniknąć w mentalkach (przynajmniej na początku). Trzeba ćwiczyć i nauczyć się odrzucać wizje podrzucane przez wyobraźnię.
Jednak były elementy które były wspólne: np świątynia, postacie, krąg itp...
Wydaje mi sie że każdy z nas trafił w to samo miejsce, jednak w pojęciu czasoprzestrzeni - czas różnił się u każdego z podróżników. Wspólna była tylko przestrzeń.
Ja trafiłem do tego miejsca, do kościoła lub świątyni która istniała kilka wieków temu, natomiast niektórzy z was trafili tam w czasie rzeczywistym.
Trzeba przyznać że ciekawe są takie eksperymenty i zachęcam do kolejnych!:)

Post Cz mar 06, 2008 9:58 am

Re: Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

obe_jerry: Dlatego na początku trzeba się było kierować na nasze spotkanie na Wawelu, wiesz: intencja spotkania grupy na Wawelu, bo inaczej to mogłeś w każdym dowolnym czasie się pojawić i nie masz teraz żadnej weryfikacji i wspólnych wspomnień z innymi...

Draq: Nie pamiętam właśnie Ciebie (moja relacja jest na samym początku), ale... wyparłam się jakoś mentalnie do tego stopnia, że straciłam kontakt z ciałem astralnym. Zero emocji (nie było nawet takiej możliwości, bo próbowałam coś wskrzesić) i jeszcze ten stan bez dostępu do emocji i w przesunięciu świadomości do mentala został mi na godzinę - dwie po eksploracji... A więc być może mój astral wydarł na swoją wędrówkę, ale nie miałam z nim kontaktu.

Macie jakieś efekty uboczne eksploracji? Ja tak:) Najpierw trochę mi się namieszało w głowie podczas spotkania z Mistrzem, bo mi się ukazały moje ograniczenia od środka z innej płaszczyzny. A dzisiaj znów w ten sam sposób we śnie ktoś mi zafundował dalsze zrozumienie (może Miszczu:), może MTJ).

Sen poranny przed przebudzeniem był nieco minimalistyczny: śniło mi się, że jestem w pokoju jakiejś koleżanki i były tam potłuczone zabytkowe talerze z pięknymi motywami dekoracyjnymi. Oglądam sobie skorupy i drapię kantem jednego po drugim kawałku, na chwilę się zawieszam i leci cała energia-przekaz wiedzy z odczuciem i rozumieniem. Są etapy rozwoju duchowego pokazane żartobliwie, przesuwanie świadomości w ciałach, które przychodzi naturalnie z czasem, z tym jest powiązane postrzeganie innych osób - od niższych do najwyższych poziomów, do ostatecznego przesunięcia całej świadomości do najwyższego ciała, kiedy normalnie fizycznie i w oobe odbiera się na poziomie świetlistych ciał duchowych. Potem przychodzi ciepła miłosna akceptacja obecnego poziomu, jakieś światło i lekkość, radość z tego, czego doświadczam, odcinanie się od ciężkich wzorców energetycznych wynikających z tego, że biorę na siebie pewne zobowiązania, zadania, bo wydaje mi się, że tak trzeba, zamiast tego właśnie miłosna lekka akceptacja przy której odpadają same przekonania, pragnienia, jakieś mentalne dążenia...
Cały ten przekaz trwał może dwie sekundy - ale natężenie treści, energii i zrozumienia było bardzo duże. Mogłabym to rotą nazwać, ale nie widziałam żadnego energetycznego kształtu, niczego nie rozpakowywałam itp. Raczej moja świadomość wykonała mega skok sponsorowany przez kogoś, kto znał już całą drogę, te wszystkie wyższe stany i niższe:).

Post Cz mar 06, 2008 10:44 am

Re: Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

Efekty uboczne? No nie wiem. Może to, że dziś rano między 3 a 5 miałam 2 super długie LD. W obu poddałam się akcji. W 1 spotkałam gościa co mi uświadomił, że właśnie śnię - tzn lekko to zasugerował i sama się skapłam. Okazało się, że jest tutaj z innymi śniącymi świadomie (tzn ja ich tak odebrałam jako takich) i razem poszliśmy na jakąś imprę hehehe (jak się nie ma czasu w realu to się ma w Poza). W 2 spotkałam znajomka, co chciał na mnie wykonać jakąś terapię energią, ale mu ją odbiłam i jak się okazało przed paroma chwilami jemu się śniło, że go lekko prąd poraził i obudził się z bólem głowy, co mu się rzadko zdarza.
A poza tym efektem ubocznym może być to, że mi się mentalka spodobała hehe:)

Post Cz mar 06, 2008 11:48 am

Re: Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

Ciekawi mnie też coś bo miałem zajebiste dostrojenie do Ciebie Conchita i przypominam sobie że jak wyrażałem intencję przed podróżą to pomyślałem o Tobie ciekawe czy to dla tego ;]. Jak wylądowałem tam na wawelu to tak samo jak Ty mnie dobrze widziałaś tak ja Ciebie widziałem jakbyśmy na żywo w tym samym miejscu byli.

Co do wpływu mistrzów to nie chcę im nic przypisywać na siłę nie wiem czy to ich zasługa ale tej nocy miałem sen prawie świadomy ale odrzuciłem jakby świadomość wolałem być widzem bo był bardzo ciekawy (oglądałem go jak film o mnie). Tylko w pewnym momencie coś zmieniłem świadomością. Ten sen był taki sam treściowo jak trzy dni temu bardzo długi i kolorowy tyle że różnił się zakończeniem - w zakończeniu była jakby lekcja o zapłacie dla mnie, wyraźnie były wytknięte mi wady, które miały miejsce wcześniej we śnie. Ta wada ma miejsce też w Tutaj bo chodziło o to, że jestem czasem leniem ;].

Jak będą kolejne wyprawy to za każdym razem proponuję dawać inną lokalizację spotkania to też jest zarazem fajny eksperyment z odczuwaniem otoczenia.

pozdr.

Zbyszek

Podróżnik z bagażem doświadczeń

Posty: 544

Dołączył(a): N lut 24, 2008 7:28 pm

Post Cz mar 06, 2008 2:36 pm

Re: Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

Do 4 w nocy czytałem książki i zajęty bylem rozmyślaniem o drodze Adepta na Białego Mistrza.Raz rozpłynąłem sie w rozmyślaniach. Usłyszałem wtedy. EEEE nie spij. miałeś czytać. Umówiłem się, ze rzucę palenie papierosów. Przed laty był to warunek jaki mi postawiono. Nikt nie chce śmierdziela !!

Dobrze by było poprosić jakiegoś Mistrza o pomoc dla naszej grupy. Jakiegoś sponsora rozumu z za światów.
cialka.net

Post Cz mar 06, 2008 11:13 pm

Re: Wyniki - partnerska eksploracja mentalna 1

Może to niezbyt odpowiednie miejsce, ale nawiązuje to do poprzedniej wypowiedzi Zbyszka o sponsorze rozumu z zaświatów. Może zrobimy eksperyment, że podzielimy jego uczestników na dwie grupy: mentalnych wymiataczy i zadających pytania. Zadający pytania postawią pytanie na które chcieliby mieć odpowiedź (to może być coś osobistego, jakaś inspiracja, porada). Mentalni wymiatacze skontaktują się z jakimiś kozackimi bytami i poproszą o pomoc i inspirację dla osób zadających pytania.

To, że astralny podróżnik może oddziaływać na kogoś, jest możliwe (powiedzmy), ale moglibyśmy sprawdzić, czy to samo jest możliwe za pośrednictwem jakiegoś kozaka, mistrzem. To, że jest to możliwe to raczej wiem, ale można sprawdzić, czy ktoś bardziej rozwinięty się zgodzi, co powie i takie tam. Co wy na taki temat na kolejny eksperyment.
Następna strona

Powrót do Wyniki badań

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość




Śnienie - rozwój - warsztaty

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by ST Software for PTF.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO