+AVE MARIA+

Ona blednie
AVE MARIa
Płynie mokra szara rozpacz
AVE MARia
Wstega spada na poręcz
AVE MAria
Ludzka zemsta jest jak pacierz
AVE Maria
Ucisz się!
AVE maria
Nie odchodź!
AVe maria
Dlaczego?
Ave maria
Jestem daleko od Boga

Uderz o ziemię głową - -
I odejdź od ściany płaczu
Uderz o ziemię głową - -
I poczuj jej zapach
Uderz o ziemię głową - -
I wspomnij rajskie ptaki
Uderz o ziemię głową - -
Ostatni raz
I powstań z kolan

Cień pokrywa skaliste wybrzeże
Żalu - -
Mętne fale odbijają się od brzegu
Samotności - -
Słońce skrywa się przed
Bogiem - -
A ty idziesz
Wciąż trzymając laskę
A ty idziesz - -
I fale ci nie straszne
A ty idziesz - -
Jak obłędny demon ruchu
Idziesz wciąż - -
I tylko orzeł nad głową twoją
Wciąż
Wzlatuje na nowo - -

No..to może coś z pierwszej klasy liceum....

***
Dusza moja
Krwią ognistą
Płonie - -
Strachem oślepiona
Bólem przesycona
Zbłąkana - -
Przez demona uchwycona
Zgnojona - -
Zmarnotrawiona…

Rozrywa - -
Amor -
Płuca serce - -
Kopie
Gryzie
Bije
Liże

Wkłada z powrotem
Do ciała mego
Z upokorzenia obolałego
Z przerażenia fioletowego

I tylko deszcz łez
Diamentowych
Duszy mojej
Utraconej
Puka do szyb
Stuka o parapet

A Bóg śpi…

Srebrny łuk pragnień
Jak senne morze
Pieśni dawne nuci ponad płynącą nocą
Śnieg wspomnień
Spływa po moich ramionach
Róże obdarte z tajemnicy
słuchają
Jaśminowy zapach zatyka nos - -
Włos
Włos
Jak złoty kłos przelewa czarę cierpień
Włos
Głos
Twój słychać w oddali
Kłos
Kłos
Szumią wierzby na wzgórzu
I zabrał mi ciebie - - -
Głos
Kłos
WŁOS

Mgliste zarysy rozpaczy
Spadają - -
W poczuciu bezsilności świata - - -
Okrążają pustynię chaosu
I zaniedbania -
Gdzie rozkrzyżowane wrony
Nie dziobią już dogmatów wiary -
Tumany kurzu i piasku wzlatują
[Do Niego]
Wykrzykując nieludzkie wdzięczności - -
A ponad nimi
Mówią
Promieniujące światłością
Gwiazdy przeznaczenia -
I obłoki wartko płyną
W C I Ą Ż

Ulepiłam poduszkę
Z twoich snów
A po szybach spływały krople
Marzeń
Z lustra wychylają się czyjeś twarze
I wyciągają chude palce
Do nieba
Obłoki jak puch
Pachną słońcem
Po dachach ściekają tęsknoty
I oblekłam ci oczy
Pajęczyną chwili
A ona trwa

Na gorąco pomiędzy robieniem najróżniejszych rzeczy na raz...

Jutro - -
Jutro spadnie deszcz
I obmyje ci stopy
Jutro - -
Będziesz cierpieć też
Wciąż -
Ten gniew...
Zamyka powieki
Ciąży -
Głębi toń - - -
Podaj swą dłoń
Otwórz się
Biegnij - - -
Już -
Nie płacz
Już -
Wstań
Już -
Odejdź

Również na gorąco -dzisiaj

Czujesz to - - -
Zamykasz moją dłoń w swojej
I tylko tyle -
Płomień erotyzmu
Skrzy się na twojej twarzy - -
Serce przyspiesza -
I tonie - -
W mglistym poranku
Nasze aury łączą się - - -
W nieskończoność…

Jestem pustynią
Skutą lodem - -
Wichrem -
Wyrywam duszę
Do ciemności -
Drogi rozwidlają się w Krzyżu
Łez -
I nie obejrzysz się już za siebie
Sprawdzając czy podążam za Tobą -
I nie poczujesz już ciepłego deszczu na swoich obolałych skroniach
I nie poczujesz już w sercu muskania skrzydeł wiary - -
W milczeniu wyciągniesz ręce
Do Niej - - -

Mermaid sama to układasz?
Czy z innych wierszy skladasz?
A może ktoś Ci podpowiada?
Dlatego jesteś rada.

Ja tutaj rymu nie czuję
Nic się w tej strofie Twojej nie rymuje
Może to wiersz biały?
Prozą napisany cały.

Piszę sama. Nie wiem czy są dobre czy złe, ale piszę bo tak czuję
Nie lubię zwykłych prostych rymowanek, są zbyt prozaiczne, ale każdy lubi co innego